2 września 2013

Puzzle przeszłości

Przeszłość – własna, rodziny, okolicy, kraju ma niewątpliwie wpływ na życie każdego. Jest jednym z czynników warunkujących jego przebieg. Co jednak gdy nie znamy swojej przeszłości? Co w przypadku, gdy wszyscy, którzy mogą nam o niej cokolwiek powiedzieć, milczą obcięci przeklętą zmową? A każda próba nawiązania z nimi kontaktu skutkuje jedynie ich nadąsaną miną i słowami „Daj spokój! To było tak dawno!”? 
 
Przeszłość daje jednak o sobie znaki, przypomina, że przez lata skrywana tajemnica musi zostać w końcu odkryta. Jakby ogrom zatajanych faktów miał nagle eksplodować. Sarah Jio w „Marcowych fiołkach” stworzyła przepiękną historię, gdzie miłość miesza się z nienawiścią, przeszłość – z teraźniejszością, życie – ze śmiercią; gdzie nic nie jest oczywiste i pewne.  

Emily to główna bohaterka opowieści. Poznajemy ją w chwili, w której jej mąż – właściwe to już były mąż – zabiera z ich, dotąd wspólnego, domu ostatnią walizkę. Nie dajcie się jednak zwieść temu dość schematycznemu początkowi. Dalej jest tylko ciekawiej! Otóż, kobieta za radą swej przyjaciółki jedzie na wyspę Bainbridge, do swojej ciotki Bee, by tam odpocząć i spokojnie pomyśleć. Jednak nie będzie jej dane zwyczajnie się odprężyć, bowiem już pierwszego dnia Emily znajduje tajemniczy pamiętnik z 1943 roku, który –jak się niebawem okaże - stanowi klucz do poznania przeszłości. Opisana w nim historia Esther i Elliota, pomoże Emily zrozumieć, poznać i zaakceptować siebie. Ale najpierw trzeba się dowiedzieć, kim jest tajemnicza Esther? Jaki skrywa sekret? Dlaczego postanowiła spisać pamiętnik? Co tak naprawdę wydarzyło się owego, pamiętnego roku? I wreszcie - jak wydarzenia zamknięte na kartach pamiętnika wpłyną na życie Emily? 

Poza wątkiem głównym, jakim jest niewątpliwe stopniowe odkrywanie przez Emily prawdy o jej rodzinie i sobie samej, w książkę został wpleciony -  bardzo rozbudowany - wątek miłosny. Wszyscy bohaterowie w jakiś sposób w nim uczestniczą, potwierdzając jedynie tezę o tym, że każdy ma w sobie ogromne pokłady dobra i miłości, tylko nie każdy potrafi je zaakcentować.

„Marcowe fiołki” to niezwykle ciepła i barwna opowieść. Sceneria małego nadwyspiarskiego miasteczka świetnie komponuje się przedstawioną historią. Woda, fale morskie, przypływy i odpływy zdają się przypominać o tym, że wszystko wraca, powtarza się w jakimś określonym celu. Nawet przeszłość. Losy bohaterów książki przeplatają się z losami postaci z pamiętnika, i w dziwny sposób miejscami uzupełniają się lub powielają. 

Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Lekki i naturalny styl Jio, ciekawi bohaterowie i enigmatyczna fabuła, rodzinny sekret to wszystko składa na bardzo dobry romans, ale też uniwersalną opowieść o potrzebie miłości, o mechanizmach działania w silnych i skrajnych emocjach. Polecam wszystkim lubiącym niekiedy odprężyć się przy nieobowiązującej, ale też niebanalnej lekturze. „Marcowe fiołki” (i dobra kawa) naprawdę do tego pasują.


„Marcowe fiołki” Sarah Jio, wyd. Znak           
liczba stron: 304

Moja ocena: 8/10

źródło zdjęcia: Znak

12 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że w książkę został wpleciony rozbudowany wątek miłosny, gdyż ogromnie lubię czytać o miłości. Ogólnie wszystko do mnie przemawia na tak, czyli śliczna okładka, ciekawy zarys fabuły i twoja super, zachęcająca recenzja, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po „Marcowe fiołki”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zaintrygowałam. Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz. Okładka jest rzeczywiście bardzo wymowna - szczególnie w zestawieniu z sugestywnymi opisami pogody na wyspie :)

      Usuń
  2. Czasami, a ostatnio bardzo często sięgam po lekkie pozycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Też niekiedy sięgam po tylko takie pozycje. Choć teraz nadszedł czas na zmiany! :)

      Usuń
  3. Lekka książka, a takie lubię głównie latem :) Będę o niej pamiętać, bo moje wakacje trwają jeszcze miesiąc :)
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę i zachęcam do przeczytania.
    Pozdrawiam równie ciepło :) i zapraszam do siebie częściej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo wysoko oceniasz :) Lubię takie rodzinne historie, więc z ciekawości sięgnę, ale szczerze mówiąc mam mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - ale to recenzja bardzo subiektywna. Mnie książka naprawdę się podobała. Czytałam ją dwa razy, i nie żałuję. Z czasem może poznam inne książki tej autorki - przynajmniej tak planuję. Mam nadzieję jednak, że i Ty się nie zawiedziesz.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Czytałam już kilka pozytywnych opinii na temat tej książki, więc moje zainteresowanie rośnie. Myślę, że prędzej czy później sięgnę po "Marcowe fiołki", bo wydają się niezłą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sięgnęłam po książkę skuszona pozytywnymi rekomendacjami. W moim przypadku był to wybór w pełni trafiony, mam nadzieję, że jeśli się zdecydujesz podzielisz moje zdanie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Z chęcią bym przeczytała tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chciałabym, aby ta książka znalazła się na mojej półce :) Pozdrawiam ):

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...