Źródło: klik |
Los potrafi
płatać figle. Potrafi i lubi z nas drwić. Daje wiele, ale w zamian też bierze.
Czasami nawet więcej niż się spodziewano. Stwarza iluzję i namiastkę radości, osiągnięcia
pełni szczęścia, by w jednej chwili przewrócić cały misternie budowany przez
człowieka świat do góry nogami. Nigdy nie wiadomo, co jeszcze przyniesie, co
jeszcze się wydarzy i czym może nas zaskoczyć…
I właśnie o
tej nieprzewidywalności losu, jego zaskakujących kolejach jest książka Janusza Leona
Wiśniewskiego powstała we współpracy z Iradą Wownenko. „Miłość oraz inne
dysonanse” to zgrabnie przedstawiona historia dwóch całkiem obcych sobie i z pozoru
różnych ludzi, których połączył… przypadek (oraz muzyka i szalone, gorące
uczucie). Pisana z dwóch perspektyw, daje szerszy i bardziej dokładny obraz życia
głównych bohaterów. Ukazuje ich w całości wraz z największymi lękami, pragnieniami,
obawami, wraz z ciągnącą się za nimi przeszłością, własnymi bagażami doświadczeń.
Struna to Polak
z niemieckim paszportem oraz, a raczej przede wszystkim - ceniony krytyk
muzyczny o niezwykłym słuchu i wrażliwości. Muzyka daje mu wytchnienie, sprawia
radość i nadaje sens życiu. To jej od zawsze chciał się poświęcić. Jej, i
ukochanej żonie. Ale nie wszyło... i dlatego teraz przebywa w szpitalu
psychiatrycznym w Berlinie.
Anna pracuje
w rosyjskim archiwum, i to tam wśród zakurzonych i zapomnianych pism czuje się
bardziej potrzebna i szczęśliwsza niż w domu, obok apodyktycznego męża. Żyje z
dnia na dzień, bez miłości i wiary w to, że coś może się zmienić. Przecież
wszystkie jej dotychczasowe marzenia legły w gruzach – ani nie została aktorką, ani…
matką.
I w chwili,
gdy - mogłoby się wydawać - ci dwoje pogrzebali już nadzieję na lepsze i szczęśliwe jutro, kiedy zatracili
siebie i nie oczekiwali już niczego od życia, los nieoczekiwanie skrzyżował ich ścieżki. Przypadkowe spotkanie
sprawiło, że ich serca zabiły mocniej. Namiętność porwała ich wbrew wszelkim
zasadom. Rozsadek ustąpił tu miejsca dzikości serca i pragnieniu ciała. Ale czy taka miłość ma
szansę na przeżycie? Czy jest jedynie krótką odpowiedzią oraz nikłym wynagrodzeniem
życiowych niepowodzeń?
„Miłość oraz
inne dysonanse” to barwna, rozlana, epicka opowieść pełna muzyki i namiętności.
Pisana niby prostym, a jednak pełnym emocji i lekkości stylem. Żywe dialogi są
dobrze skonstruowane, a co najważniejsze pozbawione wrażenia sztuczności.
Podobnie jak bohaterowie, nawet ci epizodyczni, są tu niezwykle wiarygodni i odpowiednio
nakreśleni – pełni sprzeczności, z własnym światopoglądem i z własną
przeszłością, którą przywołuje się często, co pośrednio ułatwia także lepsze
zrozumienie głównych bohaterów. Jak już wspomniałam, Losy Struny i Anny poznajemy na przemian, przy
czym Struna opowiada o nich sam, a opowieść Rosjanki pisana jest w trzeciej
osobie. Niemniej jednak obie historie są prowadzone tak, że czytelnik otrzymuje
z czasem pełny i rzetelny obraz obu tych postaci. Poznaje ich samych oraz
światy, w których żyją, i w których mimo licznym prób żadne się nie odnalazło.
W powieści
wiele miejsca zajmują luźne dygresje dotyczące muzyki, literatury, ale także niełatwych relacji polsko – rosyjskich.Dodają one swoistego uroku całej
opowieści – spowalniając nieco akcję, odciągają uwagę czytelnika od zasadniczych
zdarzeń, by następnie uderzyć z powiększoną siłą i zachwiać na krótko osiągniętym
spokojem odbiorcy.
Powieść
polecam wszystkim tym spragnionym dobrej, gorącej, tętniącej uczuciami prozy.
Ta pełnokrwista opowieść skradnie Wam serce, a idealnie wyważone i dopasowane
zakończenie (nie z tych disnejowskich) wprawi Was w osłupienie. Ale przecież
takie jest życie…
Raz jeszcze polecam!
„Miłość
oraz inne dysonanse” Janusz Leon Wiśniewski, Irada Wownenko, wyd. Znak
liczba
stron: 470
Moja
ocena: 9/10
nieidentyczna
Muszę się przyznać, że nie słyszałam o tej książce ;) Chyba warto zapamiętać!
OdpowiedzUsuńOj, warto. Warto!
UsuńKiedy zobaczyłam ksiazke, nie spodziewalam sie tak zachecajacej recenzji. Dziwne ze nadal nie czuję się przekonana! A wydaje mi się, że to coś dla mnie
OdpowiedzUsuńCóż, czasami warto zaufać swojej intuicji i nie sięgać po książkę na siłę.
UsuńUwielbiam Twoje recenzje. Są takie przejrzyste, rzetelne i pisane prosto z serca :)
OdpowiedzUsuńCo do powyższej książki, urzekła mnie jej okładka i fabuła również wzbudziła moją ciekawość, chociaż przyznam, że czuje lekkie obawy, ponieważ inna książka autora (Samotność w sieci) wynudziła mnie ogromie i boję się, że ponownie spotka mnie rozczarowanie.
Dziękuje za tak miłe słowa :) Czym sobie na nie zasłużyłam - naprawdę nie wiem. Zawstydzasz mnie, Cyrysiu :)
UsuńCóż, mogę Ci poradzić Cyrysiu - musisz sama sprawdzić, by się przekonać. A ja mimo skrajnych recenzji "Samotności" chcę po nią sięgnąć i sama ocenić.
Zasłużyłaś sobie, zasłużyłaś, bo piszesz pięknie :)
UsuńCo do Wiśniewskiego, spróbuje dać mu raz jeszcze szansę, ale nie obiecuje sobie zbyt wiele.
Co do autora jestem sceptycznie nastawiona, gdyż czytałam wiele na jego temat, jednak chyba sama przekonam się na własnej skórze co z jego twórczością jest nie tak. Ty mimo wszystko dobrze o nim piszesz. Zacznę, jednak chyba od "Samotności w sieci", a "Miłość..." zostawię sobie na deser ;)
OdpowiedzUsuńTeż początkowo miałam taki plan, ale "Miłość" trafiła do mnie do domu, więc zaczęłam od niej i nie żałuję, To naprawdę dobra powieść.
Usuńjakże się ciesze że mam tę książkę już na półce.... tak czułam, że będzie wspaniała. ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Będę wyglądać Twojej recenzji!
UsuńWłaśnie wczoraj zaczęłam czytać :) Mam nadzieje, że spodoba mi się. Za mną tylko kilkanaście stron, ale już czuje, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńSuper! I mam nadzieję, ze to wrażenie nie opuści Cię do końca :)
UsuńZaskakujące zakończenia, są najlepsze w książkach, tym bardziej wydaje się ta pozycja ciekawa
OdpowiedzUsuńZakończenie jest idealne. Wpasowuje się w całość historii oraz w życie bohaterów. Nie jest przesłodzone, ale takie wiarygodne. Wspaniałe. Naprawdę nie tak sobie je wyobrażałam i nawet początkowo troszkę się zdziwiłam. Jak to? Już? Koniec? Brakuje mi ostatnich stron, czy jak? Ale potem "zobaczyłam" zamysł autora i przyznałam mu rację.
UsuńPowinnam w końcu zabrać się za tego Wiśniewskiego... Nie znać książek tego autora to wstyd! :(
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... Po prostu nie sposób poznać wszystkich autorów.
UsuńPoczułam się trochę ignorantką, ponieważ nie czytałam jeszcze Wiśniewskiego. Ostatnio blogosfera przechodzi istny wysyp opinii na temat jego twórczości. Jestem coraz bardziej zachęcona...
OdpowiedzUsuńO tak, rzeczywiście blogosfera kipi od Wiśniewskiego. Do poznania jego twórczości, oczywiście, zachęcam! Sama wzięłam się za jego ksiażkę z nieco mniej ważnego powodu, bo od roku zalegała na ona mojej półce... :)
UsuńNiestety z Panem Wiśniewskim nie jest mi po drodze...
OdpowiedzUsuńRozumiem:)
UsuńTwórczość Wiśniewskiego jeszcze przede mną, ale zrobiłam już krok do przodu i ostatnio wypożyczyłam jego książkę ;) Co prawda zastanawiałam się właśnie nad tą, ale ostatecznie sięgnęłam po chyba najsławniejszą "S@motność w Sieci". Jeśli mi się spodoba, przyjdzie czas i na tą.
OdpowiedzUsuńJa nieco na odwrót - teraz ostrzę sobie ząbki na "S@motność w sieci".
UsuńSłyszałam o tej książce, ale miałam mieszane uczucia. Nie jestem pewna, czy chcę ją przeczytać, choć brzmi interesująco. Czytałam "Bikini" (świetna!), "S@motność w sieci" (taka sobie) i się waham, czy przeczytać następne.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nic na siłę. O "Bikini" troszkę słyszałam. Mam nadzieję, że przyjdzie i na nie pora.
UsuńSkutecznie mnie zachęciłaś!
OdpowiedzUsuńTaki był mój zamiar :)
UsuńZdecydowanie coś dla mnie :) Z pewnością się skuszę.
OdpowiedzUsuńTylko nie mam ochoty czytać o Rosji...
Bardzo się cieszę :)
UsuńCóż, o Rosji (tej współczesnej) jest tam całkiem sporo i z tym trzeba się - niestety -liczyć.
No i właśnie dlatego mam mętlik w głowie. Z jednej strony fabuła przyciąga do zapoznania się z wnętrzem książki, ale z drugiej strony nie wiem czy mam tyle sił, aby czytać o kraju, który rozrywa moją ojczyznę na strzępy…
UsuńRozumiem. Wybór należy do Ciebie, ale pamiętaj, że nic na siłę.
UsuńTyle już słyszę o autorze, a dotąd nie sięgnęłam po żadną z jego książek....Chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNo, warto by zmienić.Może akurat spodoba Ci się?
UsuńAle mi narobiłaś ochoty! Od dawna ta książka za mną chodzi ;)
OdpowiedzUsuń:) O, choć raz jestem pierwsza od Ciebie. Jak dotąd to Ty uprzedzasz mnie w czytaniu tych pozycji, które mi się marzą :)
UsuńZ pewnością musze przeczytać. Wiem że ten autor potrafi działać na emocjach czytelnika, a czytając już twoja recenzje miałam ciary
OdpowiedzUsuńCzyli spełniłam swoje zadanie! Zainteresowałam!
UsuńBardzo ładna recenzja:) Kusicie mnie tym Wiśniewskim niesamowicie w blogosferze:) Obiecuję sobie poznać w końcu jakiś utwór autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję! A ja trzymam za słowo :) i wyglądam recenzji :)
UsuńHistoria zapowiada się ciekawie, ludzie, którzy przeslzi tak wiele, a teraz szukają szczęścia, zawsze przyjemnie się o tym czyta. Podoba mi się połaczenie dwóch perspektyw, świetny pomysł. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja ogólnie lubię dwutorowe narracje lub dwie perspektywy w książkach. To zawsze wzbogaca o nowe spojrzenia, konteksty i emocje. Książkę polecam.
UsuńPozdrawiam także :)
Dużo ostatnio recenzji książek autora w sieci. Miałam kiedyś wypożyczoną jakąś jego książkę - początek mnie nie wciągnął, a ze względu na dużą ilość wypożyczonych z biblioteki książek tej nie doczytałam do końca. Może kiedyś dam autorowi drugą szansę, ale raczej nie teraz...
OdpowiedzUsuńRozumiem. A można wiedzieć, jaka to książka znużyła Cię po kilku stronach??
UsuńPrzed chwilą czytałam bardzo pozytywną recenzję innej książki tego autora, co dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę sięgnąć po jego kolejne powieści, gdyż do tej pory czytałam tylko jedną książkę Wiśniewskiego.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio naczytałam się wielu pochlebnych recenzji na temat jego różnych książek i też mam ochotę na więcej :)
UsuńMam wielką ochotę na twórczość Wiśniewskiego, choć kiedyś mijałam go szerokim lukiem :)
OdpowiedzUsuńO, a to czemu?
UsuńWiele dobrego czytam o tej książce, a do powieści Wiśniewskiego nie trzeba mnie długo przekonywać, bo je bardzo lubię. Na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńSłyszałam już o tej książce i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie...
Skuś się, koniecznie :)
Usuń