„Pani
Ryszarda z kolei, zaraz po wskoczeniu do autobusu, wyłożyła się jak długa. Przyłożyła
kolanami w podłogę tak mocno, że aż spowodowała jej pęknięcie. Babce na
szczęście nic się nie stało, bo godziny spędzane na codziennych modlitwach w
pozycji klęczącej sprawiły, że jej kolana były jak pięści karateków – pokryte
grubszą skórą i bardzo odporne na ból. Ktoś ruszył się, żeby jej pomóc, ale ona
ze znakomitą zwinnością podniosła się sama i pognała zająć swoje upatrzone
miejsce. Przejście blokował jej jakiś młody cwaniak w garniturze, więc
przejechała mu swoją torbą na kółkach po stopach, dzięki czemu nie musiała
nawet słowem prosić o to, by ją przepuścił.”*
Są przebiegłe i podstępne. Zawsze dostają to,
czego chcą – jednak nie zawsze zgodnie z prawem. Wbrew pozorom są bardzo
zwinne, zwłaszcza jeśli pojedynek toczy się o miejsce siedzące w autobusie. Ich
organizm - po licznych pielgrzymkach i codziennych modlitwach na klęczkach – uodpornił się na ból. Choć wzbudzają litość wokół, same tej
litości nie okazują. Staruszki – emerytki, to wbrew pozorom, twarde sztuki! –
przynajmniej tak przedstawia jej Przemek Krajewski w swojej debiutanckiej
powieści „Trzy dewoty i kłopoty”, określanej mianem pierwszego na świecie
utworu GERIATRIC-FICTION!
Autor wprowadza nas w dość groteskowy świat
dziarskich babulinek, które lubują się w obgadywaniu sąsiadów i bezczelnej
współczesnej młodzieży oraz prześcigają się w ciągłych kłótniach o tym, która
jest bardziej schorowana lub tabletki
której są lepsze. Wszystkie to opisy są mocno przerysowane, absurdalne, tak że
powstaje całkiem zręczna i ciekawa karykatura starszego pokolenia. Wśród niego
będzie nam dane bliżej poznać trzy babulinki – byłą cyrkową miotaczkę noży,
emerytowaną profesorkę matematyki oraz weterankę dwóch wojen światowych, które
zjednoczą swoje siły, by pomóc swej czwartej koleżance przewiezionej do
psychiatryka po tym jak jej zachowanie zaczęło przypominać szczura... Nie jest
to bez znaczenia, bo w tym samym czasie armia szczurów mieszkająca pod ziemią
szykuje się na zmasowany atak na ludzi i przejęcie kontroli nad miastem. W tym
celu roznosi wirusa mutującego DNA zainfekowanych staruszek, tak że
przekształcają się one w krwiożercze szczurostaruszki. Jak by tego jeszcze było
mało pojawia się bardzo elegancki płatny morderca, który podąża śladem swojej
mamuśki – również zarażonej wirusem… Co z tego wniknie? Czy nastąpi zagłada
ludzi? Tego Wam nie wyjawię – odpowiedź znajdziecie w książce :)
Przemek Krajewski stworzył historię, w której
akcja jest wartka, pełna nieoczekiwanych zwrotów i intryg, a bohaterowie
żywiołowi i wyraziście nakreśleni. Komizmu tu nie brakuje – zabawne i
niewiarygodne są kolejne zdarzenia, śmieszne jest zachowanie i język bohaterek,
stylizowany na specyficzny, ale i typowy język starszych pań. Mimo to, wiem, że
nie wszystkim owa historia przypadnie do gustu. Trzeba bowiem – czytając tę
książkę – ogromnego dystansu oraz poczucia humoru. To warunek konieczny! Warto
jednak także zanim się zacznie lekturę, uzmysłowić sobie, że nie jest to
literatura poważna, refleksyjna, choć kilka fragmentów trafnie opisuje polską
rzeczywistość, która, jak się domyślam, stanowiła istotną inspirację dla
autora. Dla mnie było to przede wszystkim ciekawe literackie doświadczenie. Wy
jeśli chcecie czytajcie, ale na własną odpowiedzialność! :)
„Trzy dewoty
i kłopoty” Przemek Krajewski, wyd. NOVAE RES
liczba
stron: 182
*cytat pochodzi z książki, s. 23. I na koniec jeszcze krótki film idealnie wpasowujący się w tematykę powyższej powieści. Zerknijcie, jest świetny :)
Sama byłam świadkiem jak pewna babeczka wykłócała się o miejsce w autobusie jakby miała je opłacone z góry :) zacheciłaś mnie! Czuję, że mogłabym się przy tej książce nieźle pośmiać :)
OdpowiedzUsuńHaha, takich przypadków jest masa :)
UsuńNiby brzmi świetnie, ale jednak jakoś nie mogę się do niej przekonać, więc chyba sobie odpuszczę :) Mimo tego, cieszę się bardzo, że polska literatura rozwija się w tak oryginalny sposób.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, książka jest nowatorska! Jej lektura zaś jest przyjemnym i ciekawym doświadczeniem, jednak nic na siłę.
UsuńZ moim poczuciem humoru ostatnio jakoś specjalnie, dlatego obawiam się, że książka nie przypadnie mi do gustu. Być może się mylę, ale wolę nie ryzykować, tym bardziej, że na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńWidać Twój humor ma humorki :P
UsuńO, zgryźliwa książka jest idealna dla mnie :D
OdpowiedzUsuńZachęcam zatem do lektury!
UsuńNie lubię Novae Res, ale książka wydaje się być... zgryźliwa, podła i jędzowata. Idealna!
OdpowiedzUsuńPo Książkach Mam Kaca
To chyba pierwsza książka, jaką przeczytałam z tego wydawnictwa, więc dla mnie ono jest neutralne.
UsuńHaha! Ale mnie ubawił przytoczony fragment. Chcę się więcej pośmiać ;)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie go wybrałam :D Po więcej zapraszam do książki!
UsuńZ chęcią się zapoznam, i fragment, i Twoja rekomendacja są niezwykle zachęcające! ;) Zaintrygowałaś mnie szczególnie specyficznym humorem, a książka tematem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :) Humor jest naprawdę specyficzny - dużo tu groteski, wyolbrzymień, absurdu :P
UsuńPozdrawiam także.
Filmik mnie powalił :) Naprawdę zabawny :)
OdpowiedzUsuńJest genialny! Uwielbiam Abstrachuje!
UsuńCoś mi się wydaje, że sięgnę po tę książkę :) Lubię ironiczne i zgryźliwe teksty.
OdpowiedzUsuńZatem to idealna książka dla Ciebie :)
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby wywołać mnóstwo uśmiechu na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńKoniecznie się na nią skuś. Ciekawa jestem Twojej recenzji.
UsuńMoże autorowi taka babcia zalazła za skórę, stąd inspiracja:) Są takie złośliwe staruszki, oj są:)
OdpowiedzUsuńHahaha, może...
UsuńPóki co nie przeczytam i na pewno nie w najbliższym czasie, ale nie odrzucam całkowicie tej książki.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Może kiedyś będzie bardziej sprzyjająca okazja...
UsuńAle się ubawiłam czytając tę książkę. Masz rację potrzeba dużo dystansu i poczucia humoru by w ogóle po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńOj hardcore, trzeba to przyznać. Książka mocna i nietypowa. Na pewno nie dla każdego. Wielu jej nie strawi.
OdpowiedzUsuń