Lubię czytać
o skomplikowanych życiowych sytuacjach, o trudnej przeszłości definiującej teraźniejszość,
o poszukiwaniu własnej tożsamości i uczeniu się siebie. Lektury wykorzystujące
ten motyw to najczęściej nie tylko porywające historie, w których czytelnik
może się rozpłynąć, rozmarzyć i w napięciu śledzić kolejne perypetie, ale są to
także pozycje tłumaczące w pośredni sposób, co tak naprawdę liczy się w życiu,
co stanowi o jego głębi i wartości, dzięki czemu stajemy się bardziej ludzcy…
Właśnie taką
historię odnalazłam w książce Lynn Sheene „Ostatnie spotkanie w Paryżu”. Opowiada
ona o Clarie – kobiecie doświadczonej przez życie, skrywającej swą wstydliwą,
ale i trudną przeszłość, która by zapewnić sobie godziwy byt, dopuszcza się
oszustwa. Gdy wychodzi ono na jaw jedyne, co jej pozostaje – to ucieczka… Ucieka
więc z Nowego Yorku, siedliska zła i rozpusty do Paryża - miasta zakochanych, miasta
miłości, luksusu i elegancji, miasta sztuki i kultury, gdzie podejmuje pracę
kwiaciarki.
I gdybyście
doczytali dotąd, zapewne uznalibyście książkę Sheene za typowe, cukierkowe
romansidło, w którym po paru mniejszych życiowych klęskach główna bohaterka odnajduje
szczęście i miłość. Tu jest jednak inaczej, całego dramatyzmu powieści nadaje
tło historyczne – akcja została bowiem osadzona w realiach II wojny światowej.
Autorka wielokrotnie wplata w terać utworu najważniejsze fakty dotyczące wojny we Francji, przybliżając jej polityczno –
militarny charakter.
Clarie
nie ma łatwego życia. Jak inni, walczy o przetrwanie. Ma jednak przewagę
– bo jest zaradna i ma znajomości. I to bardzo liczne – jeszcze z „czasów
nowojorskich”. Poza tym ma w sobie dość determinacji, by walczyć o każdy nowy
dzień i nie ustawać w poszukiwaniu, pomimo wojennej zawieruchy, swojego szczęścia.
Gdy już je odnajdzie, zrobi wszystko, by je ocalić. Wojna jednak nie zna litości…,
choć może cuda się zdarzają?
„Ostatnie
spotkanie w Paryżu” to romans napisany z rozmachem, w którym akcja toczy się
szybkim tempem, a wydarzenia następują jedne po drugich. Główna bohaterka w
obliczu wojny przechodzi swoistą metamorfozę – z wyniosłej materialistki
przeradza się w ciepłą, skorą do współczucia i poświeceń kobietę. Autorka pisze
lekko, swobodnie – jakby „na żywo” opowiadała nam tę historię. Dzięki niezwykle
plastycznym opisom czytelnik bez trudu poczuje zapach kwiatów i bagietek, usłyszy
uliczny gwar przerywany niemieckim krzykiem, poczuje tę całą magię Paryża,
która trwa nieprzerwania – nawet w czasie wojny.
Tym, którzy
podczas lektury lubią być wielokrotnie zaskakiwani, polecam tę książkę. Przepiękną opowieść o kobiecie silnej duchem, choć drobnej ciałem, która gdy wreszcie pozna smak prawdziwie zmysłowej miłości, nie cofnie się przed niczym, by ją ochronić.
„Ostatnie
spotkanie w Paryżu” Lynn Sheene, wyd. Otwarte
liczba
stron: 359
Moja
ocena: 8/10
Słyszałam już o tej książce. Nawet miałam w planach aby ją przeczytać, ale jakoś do tej pory się nie udało. Bardzo pięknie i zachęcająco o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Może jeszcze kiedyś nadarzy się okazja...
UsuńRecenzja według mnie genialna, a książkę koniecznie będę musiała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPolecam Ci tę książkę.
Pięknie napisałaś o tej książce. Byłam w Paryżu, zauroczyło mnie to miasto więc zapewne przeczytam tę powieść, aby móc się tam przenieść ponownie na kilka chwil...
OdpowiedzUsuńDziękuję. W tej książce fenomenem jest to, że naprawdę można poczuć się jak w Paryżu, który pomimo wojny - nadal zachwyca!
UsuńŚwietna recenzja :) Tematyka naprawdę interesująca. Nie pozostaje nic innego jak rozejrzeć się za tą książką.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Rozejrzyj się koniecznie, to świetna książka na majowy weekend :)
UsuńZ początku denerwowało mnie niemrawe tempo akcji, ale na szczęście później wszystko się zmienia :)
OdpowiedzUsuńNawet tego nie odczułam. Mnie czytało się szybko, przyjemnie, i co najważniejsze - w napięciu i oczekiwaniu na dalszy rozwój wypadków.
UsuńLubię takie książki napisane z rozmachem. Muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci więc, awiolu i tę. Sięgnij po nią w wolnej chwili.
UsuńJa o książce nie słyszałam, ale przyznam, że mnie zainteresowałaś. Jeśli spotkam, to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Cię zainteresować :)
UsuńNie znam tej książki i nigdy jej nie spotkałam, ale muszę przyznać, że okładka już na wstępie przykuwa wzrok. Co do samej fabuły brzmi całkiem interesująco, chociaż nie leży idealnie w moim guście, niemniej jednak chyba zarykuje i się skuszę. Tylko nie teraz, bo mam już co czytać.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, cyrysiu aż nazbyt dobrze :)
UsuńNie słyszałam o niej. Miłość w czasie w wojny jest trudniejsza, skłąniająca do większych poświęceń przez co jest ciekawsza. Byleby w tej książce nie było zbyt wielu szczegółów z historii, to po nią mogę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTo prawda, co napisałaś o wojennej miłości.
UsuńCo do historii w tej książce, to owszem jest jej troszkę, ale nie za dużo - tyle, aby zachować realizm powieści i oddać koloryt lokalny.
Mam wrażenie, że może być całkiem dobra, ale jak na razie nie mam na nią większej ochoty. Zresztą i tak mam mnóstwo do czytania :)
OdpowiedzUsuńRozumiem cię aż nazbyt dobrze.
UsuńZapowiada się naprawdę ciekawie, pięknie o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam!
UsuńNo nie powiem. Naprawdę warta uwagi książki, którą baaaaardzo chciałabym przeczytać ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie pozostaje więc nic innego jak po nią sięgnąć. Na pewno umili ci wieczór (albo kilka)...
UsuńPozdrawiam także :)
Must read, must read, must read... i świetna recenzja:)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńTeraz tylko pozostaje ci zdobyć tę ksiażkę, co mam nadzieję się uda.
Uwielbiam takie pozycje, po prostu wielbię taką tematykę. Pozycja dla mnie obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój optymizm. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i dostrzeżesz w tej książce te same plusy, co ja (a może nawet więcej).
UsuńTa książka ma coś z magii (przynajmniej takie odniosłam wrażenie czytając Twoją recenzję) - dla mnie pozycja obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Taka magiczna osłona unosi się w trakcie jej czytania. Pewnie to zasługa Paryża i miłości... :)
UsuńRomansów nie lubię, ale ta książka wydaje mi się ciekawa. To pewnie przez ten Paryż. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego ktoś zepsuł taką ładną okładkę informacją o cenie? :(
Mam nadzieję, że jeśli już po nią sięgniesz, to przypadnie Ci ona do gustu.
UsuńCóż, książka należy do pewnego cyklu dla kobiet organizowanego kiedyś przez wyd. Otwarte ("Otwarte. Dla ciebie ROMANS"). Miały być to "dobre książki w dobrej cenie", o czym wydawca chciał zapewne poinformować na samym "początku". Nie wydaje mi się to konieczne, tym bardziej, że jak sama zauważyłaś szpeci to okładkę. Poza tym informacja o cenie zamieszczona jest także na odwrocie - pewnie po to, by potencjalny nabywca tego nie przegapił... :/
Sama nie wiem, czy mam ochotę na tę książkę... zazwyczaj nie czytam podobnych historii, a teraz nawet fakt, że akcja dzieje się w czasach II wojny światowej, mnie nie zachęca:/
OdpowiedzUsuńByć może nie znajdzie się na liście moich priorytetów czytelniczych, ale będę o niej pamiętać w wolnej chwili bo brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń