Wiele osób
twierdzi, że historia dzieje się tu i teraz, że jesteśmy jej żywym ogniwem,
jednostką tworzącą i choć w nikły sposób mającą wpływ na bieg wydarzeń.
Zresztą, chyba każdy chciałby zaistnieć w świecie, przejść do historii, być
ważnym. Jednak, sława - podobnie jak czas - szybko przemija, ulatuje, zostaje zapomniana…
A o prawdziwych bohaterach, ludziach nadzwyczajnie zwyczajnych mówi się rzadko
albo wcale. To smutne, bo w historii było ich wielu i każdy z nich zasłużył na szczególne
uznanie, pamięć i cześć. Tak jak ofiary Grudnia 1970…
Mirosław
Tomaszewski w swojej najnowszej powieści „Marynarka” buduje opowieść o
ludziach, dla których czas zatrzymał się na rewolcie grudniowej, którzy próbują
wskrzesić, choć na moment, ten okropny dzień z przeszłości i rozliczyć się z
brutalnością tamtych wydarzeń. Co mają ze sobą wspólnego bogaty i wpływowy Karol
Jarczewski, ambitna i zdeterminowana Nina, dziennikarka „Głosu Bałtyckiego” i Adam – rozczarowany
życiem były punk? Dlaczego ich losy w dziwny sposób się zazębiają? Czym jest
tytułowa marynarka i jaką rolę odegra w życiu jednego z bohaterów? I przede
wszystkim, co oni troje mają wspólnego z Grudniem 1970?
Historia w
tej książce zajmuje miejsce szczególne. Stanowi nie tylko tło dla powieści,
ale jest wyraźnym wyznacznikiem akcji, czynnikiem determinującym. Niby odległa,
bo miniona - dla bohaterów jest wciąż żywa, bo żyje w ich sercach,
wspomnieniach, osobistych tragediach, i nadal trwającym braku zrozumienia dla
tego, co zaszło. Mimo upływu czasu historia odzywa się jak jątrząca się rana.
Domaga się opatrunku, pragnie się zabliźnić, ale by tak się stało potrzeba
pokuty i kary, a wcześniej jeszcze odkrycia
prawdy. A to jak wiadomo, zazwyczaj okazuje się bardzo bolesne…
Autor w sposób
precyzyjny i szczegółowy nakreślił fabułę, w której wydarzenia współczesne
przeplatają się z tymi rozgrywającymi się w roku ’70. Dramatyczna akcja, pełna
napięcia i kolejnych zwrotów oraz komunikatywny, obrazowy styl wykorzystujący
liczne i trafne powtórzenia pozwala czytelnikowi odczuć na własnej skórze tragedię
tamtych wydarzeń. Książka podzielona jest na krótkie rozdziały, zaczynające się
niczym pokładowe dzienniki od podania daty i miejsca, co nie tylko przyspiesza
czytanie, ale także umożliwia odbiorcy łatwe „przemieszczanie się” w czasie i
odnajdywanie w akcji. Poza tym na szczególną uwagę zasługują bohaterowie –
żywi, krwiści, barwni, zindywidualizowani, dopracowani, których skomplikowane
życiorysy są w odpowiedni sposób dawkowane czytelnikowi śledzącemu bieg
wydarzeń.
Temu więc,
kto nie boi się wsadzić palca w gojącą się ranę, kto chce poczytać o żywej ale
i tragicznej historii albo – po prostu – temu, kto liczy na porządną lekturę,
polecam „Marynarkę”.
„Marynarka”
Mirosław Tomaszewski, wyd. W.A.B.
liczba
stron: 242
Ja wiesz lekturę ,,,Marynarki'' mam już za sobą i sama jestem zaskoczona tym, że tak mi się podobała. Jest w niej coś takiego, co porusza i skłania do refleksji. Szczególnie zrobiła na mnie wrażenie scena z matką, która rozpaczała, że jej syn miał w trumnie źle guziki zapięte. Podobno coś takiego faktycznie kiedyś miało miejsce.
OdpowiedzUsuńJa początkowo się wahałam, czy to na pewno lektura dla mnie, ale w jej opisie było coś, co nie pozwoliło mi przejść obok niej obojętnie.
UsuńPamiętam tę scenę, ale podobnych jest więcej...
n i e i d e n t y c z n a@ w swej recenzji napisała: "O prawdziwych bohaterach, ludziach nadzwyczajnie zwyczajnych mówi się rzadko albo wcale." Po przeczytaniu tego zdania mam pytanie do autorki recenzji oraz osób, które już książkę przeczytały (na przykład do
OdpowiedzUsuńc y r i s i@). Kto według Was w "Marynarce" jest głównym bohaterem?
Można by wymienić tu kilku znaczących - Adama, Ninę, Jarczewskiego, ale to historia i pamięć o Grudniu 1970 determinuje ich czyny, stanowi o ich losie, dlatego - nie wiem czy słusznie - ale sądzę, że to ona gra w tej powieści główną rolę.
UsuńCzytałam właśnie o tej książce u Cyrysi, i zaciekawiła mnie. Być może się skuszę, skoro wywołuje tyle emocji.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto - polecam.
UsuńJestem właśnie w trakcie lektury książki. I rozumiem Wasze opinie :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie sposób odebrać ją inaczej. Jest to po prostu dobra książka.
UsuńPS. Czekam na recenzję :)
Ciekawie napisałaś o tej książce, podobnie jak Cyrysia - ale czuję, że to nie jest powieść dla mnie...
OdpowiedzUsuńDziękuję. A czemu tak myślisz??
Usuńmam mieszane uczucia - nie wiem czy się odnajdę w tej powieści... Ale recenzje tej książki są zachęcającej więc może kiedyś się za nią rozejrzę.
UsuńRozumiem. Nie ma sensu czytać na siłę :) To tylko zniechęca.
UsuńLubię czytać książki poruszające tematykę historyczną. Zatem z pewnością ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Warto poznawać podobne publikacje :)
UsuńNo patrz, byłam jakoś przeciwna tej pozycji. Do tej chwili.
OdpowiedzUsuńUdało ci się. Przekonałaś mnie do niej!
Naprawdę? Bardzo się cieszę. Nie wiedziałam, że mam taki dar :D
UsuńPozdrawiam serdecznie..
Jak tylko będę miała czytnik to na pewno tę książkę przeczytam. Ciekawie o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję i szczerze polecam tę książkę. Warto poświęcić jej parę chwil :)
UsuńPS. Widzę, że teraz każdy poluję na czytnik. Hmmm, może i ja się skuszę? Ostatnio przekonałam się do ebooków, a czytanie ich na stacjonarnym komputerze mnie męczy.
To chyba raczej powieść nie dla mnie, a przynajmniej nie teraz. Chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nic na siłę :)
UsuńO tej ksiażce już słyszałam i może kieddyś po nią siegnę. Ale tego nie wiem na pewno :)
OdpowiedzUsuńI tak zachęcam :)
UsuńMoże nie w tym momencie, ale myślę, że chciałabym ją przeczytać. Mogłaby do mnie przemówić.
OdpowiedzUsuńPolecam tę książkę. Bardzo chętnie przeczytałabym Twoją recenzję po jej lekturze.
Usuń