Witajcie!
Muszę się Wam przyznać, że ostatnio z
czytaniem mi nie po drodze. Nie chodzi o to, że trafiam na złe lektury (choć
jedna okazała się niezłą szmirą i porzuciłam ją, bez żalu, po 50 stronach
męki), ale że jakoś w ogóle mnie do niego nie ciągnie. Przez ostatni tydzień
podczytuję sobie jedynie – co by nie wyjść z wprawy - pewną książkę mającą raptem, choć teraz
lepiej pasuje słowo „aż” 470 stron! Tak dla porównania, w okresie wzmożonego
czytania pozycja ta zostałby pochłonięta w jeden wieczór. No, góra w dwa. Ale z
czytaniem jest jak z robotą, czasami trzeba iść na przestojowe…
Żeby jednak całkiem nie zdziczeć :) - pozbawiona
literackich treści i zaskakujących historii, z przyjemnością - wzięłam się za
ich całkiem udany zamiennik, czyli filmy. Oglądam ich masę, głównie wieczorami
lub wczesnymi rankami. I dobrze, bo zawsze chciałam kilka zobaczyć, a nie było
czasu… Teraz i on się znalazł.
Dlatego dziś przedstawię Wam opinie trzech,
które ostatnio miałam okazję obejrzeć, i które – moim zdaniem – warte są polecenia.
„Dziewczyna i chłopak – wszystko na opak” reż. Rob Reiner
Czas trwania: 1 godz. 30 min
Moja ocena: 8/10
Oto zgrabnie przedstawiona historia dwójki
nastolatków znających się od dziecka. Ona – fanka przesiadywania na drzewach i
ekscentryczna hodowczyni kurczaków, odważna, dumna i wrażliwa, czyli cała Juli
Baker. On – nieco zadufany w sobie, zwyczajny nastolatek lubiący wypady z
kumplami, a nie lubiący jej – upierdliwej i irytującej dziewuchy, czyli cały
Bryce Loski. Ona – kocha go od pierwszego wejrzenia. On – unikał jej tak
często, jak się tylko dało. Do czasu, gdy wszystko się… odmieniło.
Film iście familijny, ciepły, błyskotliwy,
pełen niewymuszonego humoru - idealny na wspólne, rodzinne oglądanie. Co
ciekawe i niezwykłe zarazem, narracja w filmie jest prowadzona dwutorowo – te same wydarzenia poznajemy z dwóch perspektyw:
Juli i Bryce’a, przez co też poznajemy ich samych, ich marzenia, sposób
myślenia, charaktery. To naprawdę dodaje
uroku tej historii i sprawia, że ogląda się ją z niemałym zaciekawieniem. Poza tym wielkim plusem całej historii jest
jej subtelność i brak sztuczności.
Tym, którzy
szukają lekkich (ale nie głupich), niezobowiązujących, nieco wzruszających
filmów, polecam obejrzeć „Dziewczyna i chłopak – wszystko na opak”. Gwarantuję
dobrą rozrywkę.
„Noc oczyszczenia” reż. James DeMonaco
czas
trwania: 1godz. 25 min
Moja ocena: 6,5/10
Niedaleka przyszłość. USA.
Bezrobocie – minimalne. Przestępczość - można by rzec, że nie istnieje poza
jedną jedyną nocą w roku, nocą oczyszczenia..., podczas której władze
amerykańskie zezwalają na wszelkie przejawy okrucieństwa – na rozboje, gwałty,
a nawet morderstwa w imię oczyszczenia
duszy z nienawiści. Jednorazowe, gwałtowne i dozwolone wyzbycie się wszelkich
tłumionych pokładów agresji ma pomóc w utrzymywaniu porządku i bezpieczeństwa
przez resztę roku.
Akcja rozpoczyna się na kilka godzin przed planowaną czystką.
Przenosimy się do domu rodziny Sandinów i obserwujemy z ich okien przygotowania
do niej. Tak, przygotowania, bo sami Sandinowie nie czują potrzeby brania w
niej udziału. To jednak nieoczekiwanie się zmieni, gdy ich syn wpuści do domu
czarnoskórego bezdomnego wołającego o litość i uciekającego przed bandą
rozszalałych i zagorzałych „czyścicieli”. Przypadkiem zostaną oni wepchnięci w
sam środek masakry. Jak to się zakończy? Zobaczcie sami.
Film całkiem sprawnie buduje napięcie, choć bywały „wymuszone
momenty”, a akcja czasami dawała się przewidzieć. Niemniej jednak wciąż jestem
pod wrażeniem pomysłu fabularnego. Wizja czystki wydaje się absurdalna i
intrygująca zarazem. Dla jej zobrazowania oraz jednego jedynego komentarza
podsumowującego tę okropną noc (który pada na sam koniec) warto obejrzeć i…
zastanowić się nieco, do czego ten świat zmierza.
„Keith” reż. Tod Kessler
Czas
trwania: 1 godz. 33 min
Moja ocena:
10/10!
Na koniec
zostawiłam sobie perełkę.
Natalie to jedna z najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Wiedzie
zorganizowane życie i pilnie przygotowuje się do egzaminów końcowych, by móc
studiować na prestiżowej uczelni. Zresztą, ma już to wszystko zaplanowane i
przemyślane. Nieoczekiwanie jednak do jej uporządkowanego życia wkrada się… on,
Keith – tajemniczy, nieprzewidywalny i bardzo niezależny chłopak, outsider, który ją fascynuje i
pociąga. Jeśli myślicie, że to kolejna cukierkowa historia o miłości
amerykańskich bogatych nastolatków, to jesteście w błędzie. Owszem, początek może
i jest nieco sztampowy. Dalej jednak wszystko się zmienia, bo prawda powoli
zostaje odsłaniana… Prawda brutalna, ale prawdziwa; okrutna, ale życiowa. Ona
wszystko zmienia i przewartościowuje…
Nie potrafię opisać tego filmu tak, jak bym tego chciała. Brak mi odpowiednich
słów. Sama trafiłam na niego przypadkiem, nie wiedziałam, co za historię
skrywa, ale dałam jej szansę. I nie żałuję. „Keith” mną wstrząsnął, wzruszył mnie,
ale i rozśmieszył. Wpisał się w moje serce. Skłonił do refleksji.
Jeśli nie boicie się trudnych tematów i macie ochotę na wzruszającą
opowieść o miłości, polecam Wam ten film. Niech najlepszą rekomendacją będzie fakt,
że w ciągu tygodnia obejrzałam go dwa razy(!) i za każdym płakałam tak samo (a
może i za drugim mocniej, bo wiedziałam, jak się skończy).
Tak na zakończenie dodam, że wczoraj
zakończyłam odświeżanie sobie „Shreka”.
Uwielbiam tego z pozoru gburowatego i zamkniętego w sobie ogra, jego wiecznie
paplającego przyjaciela – Osła oraz walecznego Kota w Butach :) Uważam, że to
jedna z najlepszych animacji, jaka dotąd powstała – choć nie ukrywam, że dwie
pierwsze części były najciekawsze, trzecia się broni, a czwarta jest, bo jest –
a była najpewniej robiona dla pieniędzy…
Oglądaliście, któryś z tych filmów? Co o nim sądzicie? Piszcie w
komentarzach i proszę, jeśli znacie (a
znacie na pewno!) jakiś ciekawy film, to mi go koniecznie polećcie :)
Trzymajcie się ciepło! Do następnego napisania!
nieidentyczna
U mnie dominuje kompletny brak czasu.. Z tego powodu nie czytam i nie oglądam filmów ;) Przerzuciłam się na seriale. Odcinek jest krótki i zdążę jeden obejrzeć :) Nie wiem czy oglądałaś, ale ja jestem w trakcie "House of Cards". Okropnie ciekawy serial :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale skoro jest ciekawy to zerknę, może i mi się spodoba :)
UsuńZ wymienionych pozycji oglądałam tylko Shreka :) Mnie ostatnio filmy nudzą i mało oglądam, bardziej kuszą mnie jednak książki :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Miewam też takie okresy, że nie jestem w stanie skupić się na żadnym filmie i wole poczytać.
UsuńKeith jest absolutnie genialny. Natomiast chciałabym obejrzeć pierwszy film:)
OdpowiedzUsuńPopieram! W takim razie zachęcam, warto!
UsuńUwielbiam shreka <3
OdpowiedzUsuńA kto nie? Właśnie, ciekawe czy jest ktoś kto nie lubi Shreka? Ja takiego człowieka jeszcze nie spotkałam.
Usuń"Keith!" <3 oglądałam i również polecam! "Shrek" - też go uwielbiam, mimo że znam już prawie wszystkie teksty na pamięć, wciąż oglądanie go wzbudza uśmiech na twarzy!
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/
Ja też znam większość tekstów ze "Sherka" na pamięć, ale to nie dziwne, skoro już tyle razy go oglądałam. I mnie też on dalej śmieszy.
UsuńTo tak jak "Sami swoi" :D Oglądałam milion razy, ale Kargul i Pawlak wciąż na czasie :D
UsuńDaj spokój, to kultowa polska komedia. Obowiązkowo oglądamy ją całą rodziną, gdy tylko ją puszczają w TV :) I dalej się śmiejemy.
UsuńO, ile pamiętam zawsze puszczają ich jakoś w okolicach Wielkiejnocy, u mnie to też swoista rodzinna tradycja! ^^ Ale swoją drogą polskie, stare komedie mają to do siebie, że są po prostu świetne! :D
Usuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/
E tam, łącznie na TVP 1 i 2 emitowane jest to 3-4 razy w roku :)
UsuńO tak, zgadzam się - stare polskie komedie mają swój potencjał i co najważniejsze są śmieszne - a nie jak te współczesne głupie, płytkie i żałosne.
Ano tak ^^ Często się pojawiają w telewizji i to wszystkie części :D Ale Wielkanoc to taka specyficzna pora na ich puszczanie :D
UsuńTakie bez fabuły - żadnych ironicznych żarcików, brak puszczania oczka do widza, po prostu... głupota jest teraz w cenie :c
Twoje stwierdzenie jest straszne, ale niestety prawdziwe. Cóż, nastała era żałosnych pseudokomedyjek. Brrrr.
UsuńW większości z tych filmów nie znam, ale tą "perełkę" z chęcią bym obejrzała:)
OdpowiedzUsuńGorąco Cię zachęcam do tego!
UsuńOglądałam "Keitha", ale to było dawno, dawno temu i już w sumie nic nie pamiętam z tego filmu, oprócz tego, że płakałam na koniec i że mi się nawet podobał :D. Też ostatnio jakoś wolę filmy oglądać, niż czytać książki...
OdpowiedzUsuńW takim razie odśwież sobie ten film, koniecznie!
UsuńUwielbiam "Keith'a" ♥ Jeden z piękniejszych filmów, które do tej pory oglądałam :) Spróbuj obejrzeć "October baby" chyba że już znasz. Też wzruszające.
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam "Keith'a", genialny jest! Zupełnie inny niż wszystkie.
Usuń"October baby" zdecydowanie warto obejrzeć, jeszcze przyszło mi do głowy "Now is good" też super film! :)
Fajnie dziewczyny, że się zgadzamy, co do "Keitha" :)
UsuńOba zaproponowane przez Was filmy mam już na swojej liście, więc i na nie przyjdzie kolej :)
U mnie też ostatnio dominuje jakiś kryzys czytelniczy, dlatego chętnie skorzystam z twojego polecenia i obejrzę „Keith”, bo mnie ogromnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńCóż, jak widzę, spotyka to coraz więcej bloggerów. Może to jakaś internetowa epidemia :P
UsuńObejrzyj i daj znać, co myślisz :)
Oby nie epidemia! :))
UsuńCo do filmu- obejrzę na pewno i dam znać :)
Kurczę, zazdroszczę ludziom, którzy potrafią tak szybko czytać i pochłonąć prawie 500 stron w jeden wieczór ;o Jak Ty to robisz? A poza tym życzę, aby chęć do czytania powróciła ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy film raczej nie dla mnie, ale zarówno drugi jak i trzeci chętnie bym obejrzała.
Czytam najczęściej bez przerwy :P
UsuńDziękuję. Powolutku się rozkręcam. Skończyłam dziś tę powieść, więc nie jest najgorzej.
Jeśli tylko znajdziesz czas, obejrzyj sobie te filmy. Mam nadzieję, że Ci się spodobają.
Słyszałam już wcześniej o ''Dziewczynie.....'', więc może kiedyś obejrzę :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę :)
UsuńMoże Cię zaskoczę, a może nie, ale sama uwielbiam 'Keith'a'! Oglądałam ten film już chyba dziesięć razy i nigdy mi się nie nudzi, a za każdym razem wylewam morze łez ;)
OdpowiedzUsuńJa też wylałam morze :) i wiesz co, jak tak czytam Wasze komentarze nt. tego filmu, to ma ochotę obejrzeć go jeszcze raz. Myślę, że nigdy mi się nie znudzi.
UsuńMam wielką ochotę zapoznać sie z filmem pt.' Keith' :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci go :)
UsuńShrek to jest "to" ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńWow, po prostu każdy film z chęcią bym oglądnęła, zwłaszcza Keith :D Osobiście w wakacje nałogowo oglądam seriale, np. PLL, Underground the dome, a teraz Chirurgów. Oglądasz jakieś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na www.paweroni.blogspot.com
Seriale teraz oglądam rzadko. Ale pamiętam jak 2- 3 lata temu z zapałem oglądałam "Chirurgów" i "Ostry dyżur". Teraz, tak dla czystej rozrywki, oglądam od czasu do czasu "Zwariowany świat Malcolma" i wspominam sobie piękne czasy dzieciństwa :D
UsuńKeith'a oglądałam, słuszna ocena :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się zgadzamy!
UsuńCzasem tak jest, że czytanie po prostu nie idzie... Na szczęście to mija, prędzej czy później;) Ważne, że nadal utrzymujesz kontakt z kulturą:P
OdpowiedzUsuńJej, gdyby nie minęło musiałabym się udać do lekarza :P Tylko jakiego? Chyba psychiatry? Bo to jest chore jak nie lubi się czytać, prawda, mole książkowe?? :D
UsuńKeith'a mój brat kiedyś oglądał i straszniieee mi polecał. A ja, że z filmami jestem trochę na bakier, dotychczas nie poznałam tej historii. Cieszę się, że mi przypomniałaś o tym filmie:)
OdpowiedzUsuńDobry gust ma Twój brat! Mam nadzieję, że teraz go obejrzysz. :)
UsuńCzytałam książkę "Dziewczyna i chłopak, wszystko na opak" :) Polecam.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest książka. Oooo!
UsuńNie znałam żadnego z tych filmów (oprócz Shreka :D) ale "Dziewczyna i chłopak- wszystko na opak" brzmi fajnie, komediowo więc z pewnością obejrzę ;) Keith trochę mnie przeraża, bo czuję, że moja psychika tego nie wytrzyma o.O Ja lubię komedie i filmy familijne także zdecydowanie polecam film Marley i ja (a może to też dlatego, że sama miałam podobnego labradora ;)) A poza tym już tak dawno nie widziałam dobrego filmu, że aż strach się wypowiadać :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym filmie nieco. Skoro polecasz i zachwalasz, to obejrzę w wolnej chwili :)
UsuńA ja właśnie przed chwilą skończyłam oglądać "Dziewczyna i chłopak-wszystko na opak" i jestem zachwycona, świetny, pozytywny, zabawny film :) Cały czas się uśmiecham, genialna historia :)
UsuńSuper! Ogromnie się cieszę, że film się spodobał...
UsuńTo ja czytam, ale mam mniej czasu na pisanie i zaglądanie na Wasze blogi :( Choć na filmy też mnie naszła ochota, ale na jakiś bardzo dobry i to przede wszystkim thriller. ;)
OdpowiedzUsuńAle skuszę się też na polecany przez Ciebie film „Keith”. :)
Cóż, coś za coś - jak widać :)
UsuńThrillera dobrego jeszcze dawno nie widziałam. Trzeba by czegoś poszukać!
Proszę bardzo, skuś się :) Mam nadzieję, że także przypadnie Ci do gustu :)
Też miewam postoje książkowe, szczególnie gdy zniechęcę się jakąś książką. Z filmów oglądałam tylko Keith, który rzeczywiście jest perełką. Uwielbiam go, choć gdy się go obejrzy można wpaść w dołek.
OdpowiedzUsuńO tak, znam ten ból. Trafi się jakaś szmira i potem nie ma się ochoty nawet na dobre pozycje. Brrr.
UsuńPrzy 'Keith'ie" można rzeczywiście wpaść w lekki dołek, ale w tym przypadku nie odbieram tego jako zarzut. Film wzbudza tyle skrajnych emocji...
poza zielonym stworkiem;) niczego nie widziałam...ja także poza czytaniem oglądam ostatnio więcej byłam w kinie kilka razy...teraz mąż mnie ciągnie na Niezniszczalnych;)
OdpowiedzUsuńOj, w kinie była ostatnio na poczatku wakacji! Właśnie mi to uświadomiłaś! Czas to zmienić!
UsuńShrek ♥ klasyka :3 i Osioł, który swoimi tekstami powala xD "niebieski kwiat i kolce, niebieski kwiat i kolce.. byłoby łatwiej gdybym nie był daltonistą! niebieski kwiat i kolce.."
OdpowiedzUsuń"Dziewczyna i chłopak.." chciałam już od jakiegoś czasu obejrzeć, ale nie bardzo mam gdzie pobrać w dobrej jakości, a nie jestem fanką oglądania online..
natomiast na "Keith" poluję od tygodnia jeszcze nie znalazłam możliwości bezproblemowego obejrzenia.
a jeśli chodzi o filmy, które polecam to zdecydowanie "Iluzja" - uwielbiam! ♥
Kocham tę scenę ze Shreka :)
UsuńCóż, nie bardzo Ci pomogę, bo akurat te filmy oglądałam online, w tym "Keitha" na youtobe.
Słyszałam o "Iluzji", ale nie oglądałam. Dzięki za polecenie!
Tydzień temu oglądałam "Noc oczyszczenia" i film mnie trochę przeraził :D Moment z łaskotaniem był strasznie groteskowy. Ogólnie film niezły i niedługo mam zamiar zabrać się za "Noc oczyszczenia: anarchia".
OdpowiedzUsuńCo do Shreka, to oczywiście widziałam wszystkie części, to wręcz klasyka! I za każdym razem śmieszy tak samo ;D Nigdy nie oglądałam "Keith'a" i przyznam, że mnie zaintrygowałaś. Chyba w najbliższym czasie oglądnę ten film.
P.S.Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojego bloga!;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na: pokolenie-zaczytanych.blogspot.com
Rzeczywiście, ten moment był... dziwny :D Groteskowy to najlepsze określenie! Też się zastanawiam, czy by nie obejrzeć tej jakby drugiej części :)
UsuńShrek faktycznie stał się już klasyką produkcji animowanych:)
Dziękuję za życzenia. Zaraz zerknę do Ciebie :)
Pozdrawiam także i polecam Ci "Keith'a"
Wszystkie filmy mam ochotę obejrzeć. Shreka uwielbiam i oglądam na okrągło :))))
OdpowiedzUsuńTeż miałam kiedyś taką fazę z moim młodszym kuzynem. A raczej to on miał, a ja mu towarzyszyłam kilka razy w tygodniu podczas oglądania Shreka :)
Usuń"Keith" chciałabym obejrzeć, a i "Noc oczyszczenia" mnie ciekawi - głównie ze względu na sam pomysł. "Dziewczyna i chłopak..." również wydaje się wart uwagi :) Ostatnio nie oglądam zbyt wielu nowości, ale z takich bardziej aktualnych to polecam Ci Kapitana Phillipsa, jeśli nie widziałaś :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że "Noc oczyszczenia" obejrzałam właśnie dla tego niecodziennego pomysłu fabularnego.
UsuńNie widziałam proponowanego przez Ciebie filmu, ale chcę obejrzeć...