Jest
ranek. Wstajesz o wyznaczonej porze. Wyznaczonej nie przez siebie, a odgórnie.
Jesz „styropianowy” chleb i popijasz płynem, który z kawą ma wspólną tylko
nazwę. Robisz to wszystko, mając świadomość, że cię obserwują. Ubierasz się w
to samo, co zwykle. W to samo, co ubierają się twoi znajomi i nieznajomi
mijający cię na ulicy. Idziesz do pracy, w której nie znasz bliżej nikogo poza dwiema
– trzema osobami. A to przecież wielkie budynki, prawdziwe korporacje,
departamenty… Wykonujesz swoje obowiązki pod ich czujnym okiem. Jesteś cały czas
monitorowany, sprawdzany. Patrzą ci nie tylko na ręce, ale też na twarz, która
może nie może zdradzać jakiegokolwiek niezadowolenia czy braku akceptacji – to jest
tu karane. Ciężko karane. Masz tego świadomość, więc kontrolujesz wszelkie swoje
reakcje. Dostosowujesz się. Każą ci krzyczeć, krzyczysz. Każą maszerować w
pochodzie, maszerujesz. Każą wystrzegać się uczuć, wystrzegasz się. Ale w głębi
serca przeklinasz ich i nienawidzisz, bo choć ty masz jeszcze świadomość ułudy,
w której bierzesz udział, widzisz innych ślepo zapatrzonych i wierzących w ich
ideologię. Pragniesz buntu i wolności. Ale brakuje ci odwagi, wsparcia,
determinacji. Sam nie wiesz, więc tkwisz w tym dalej. I dalej wykonujesz ich
polecenia. I choć nigdy ich nie zawiodłeś, oni dalej cię kontrolują. Wymyślają
zajęcia po pracy, wyznaczają porę snu, sposoby spędzania wolnego czasu, a nawet
twoją przyszłą żonę czy przyszłego męża. Bo tu miłość jako taka jest zakazana,
dozwolona jest jedynie miłość do Wielkiego Brata, wszechwiedzącego wodza i
przywódcy rządzącej tobą Partii.
Powyższa
wizja świata, w którym jednostka pozostaje pod ciągłą kontrolą, jest
przerażająca, ale niestety bardzo realna. Bowiem napisana w 1948 r. powieść
angielskiego pisarza, Georga Orwella, zagorzałego krytyka wszelkich systemów
totalitarnych, uznawana jest dziś za jeden z najlepszych literackich opisów
totalitaryzmu oraz wnikliwy traktat filozoficznym o władzy i zgubnym dyktacie
jednej ideologii. Chodzi, rzecz jasna, o „Rok 1984”, który miał stanowić swego
rodzaju ostrzeżenie przed takimi systemami, panoszącymi się w XX –wiecznej Europie.
Stworzona przez niego dyktatorska rzeczywistość jest niezwykle dopracowana,
przemyślana i wiarygodna, wręcz namacalna. Czytelnik śledząc losy głównego
bohatera, Winston Smitha, poznaje realia, w których on egzystuje. Dostrzega
zewsząd bijące ułudę, propagandę i kłamstwo. Dostrzega zniewolenie ludzi, ale
też ich bierność i uległość wobec
systemu, a nawet w wielu wypadkach nie
tyle akceptację, co wręcz ślepe uwielbienie. Jedyną szansą dla tego świata jest
potajemne Bractwo, a więc organizacja, której celem jest sukcesywne
eliminowanie członków Partii, tak by w końcu doprowadzić do obalenia jej
rządów. Czy bohater podejmie wyzwanie i przyjmie postawę buntu? Czy jego
rzeczywistość ma szansę na zamianę? Sprawdźcie koniecznie, jaką odpowiedź daje
Orwell…
Autor ma niezwykły
dar opowiadania. Pisze lekko, zgrabnie, ciekawie. Dozuje informacje, bo czytelnik, wraz z upływem stron, powoli, ale
sukcesywnie wdraża się w mechanizmy rządzące tym społeczeństwem, poznaje jego
organizację i hierarchizację ludności, dowiaduje się o wymagania i
oczekiwaniach Partii wobec swoich członków. „Rok 1984”, choć wyolbrzymia i
przejaskrawia niektóre zdarzenia, jasno formułuje swoje stanowisko wobec
totalitaryzmu oraz jednostki zmuszonej funkcjonować w takim systemie. Jeśli więc
nie straszne Wam polityczne i nieco historyczne lektury, jeśli chcecie poznać
naprawdę dobry i dopracowany (zarówno pod względem fabuły, jak i warsztatu
pisarskiego) kawałek prozy, jeśli ciekawi Was idea społeczeństwa totalitarnego
lub po prostu szukacie czegoś z klasyki literatury światowej, „Rok 1984”
Orwella idealnie tu pasuje. Polecam!
„Rok 1984” George Orwell, wyd. MUZA
liczba stron: 288
***
Od dziś przestaję oceniać książki według skali liczebnej. Wydaję mi się to zbędne - recenzje są przecież jasne i mówią same za siebie, więc nie potrzeba dodatkowo każdej z nich opatrywać cyferką, słowa mówią o wiele więcej :)
Od dziś przestaję oceniać książki według skali liczebnej. Wydaję mi się to zbędne - recenzje są przecież jasne i mówią same za siebie, więc nie potrzeba dodatkowo każdej z nich opatrywać cyferką, słowa mówią o wiele więcej :)
Pozdrawiam
nieidentyczna
Nie przepadam za politycznymi lekturami. Nawet mogę przyznać, że staram się je raczej omijać. Ale w przypadku tej lektury byłabym skłonna zrobić jednak wyjątek. Tak ciekawie przedstawiłaś zarys fabuły, że poczułam dosłownie klimat tej książki.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo długo zastawiałam się nad tym, jak napisać tę recenzję, więc cieszę się tym bardziej, że doceniałaś mój zamysł i że udało mi się Cię zainteresować.
UsuńSłyszałam o tej książce, ale nie miałam okazji jej przeczytać. Musi być straszna, ale zarazem niezwykle interesująca. Zdjęcie, które umieściłaś na górze na początku mnie rozśmieszyło, ale ukazuje całą prawdę...
OdpowiedzUsuńStraszna rzeczywiście jest wizja przyszłości wykreowana przez Orwella, ale - wbrew pozorom - jest też bardzo prawdziwa.
UsuńCzytałam dawno temu. Myślę, że teraz spojrzałabym na nią zupełnie inaczej. Książkę mam na półce, więc może sięgnę po nią ponownie.
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobne. Ja często łapię się na tym, że książka, która mi się kiedyś ogromnie podobała, po latach, kiedy znów po nią sięgam, już nie jest taka dobra, i odwrotnie. Bardzo często też w takich książkach od nowa czytanych dostrzegam coś, co kiedyś mi umknęło, co ominęłam. Jednak doświadczenie, nie tylko literackie, ale i życiowe ma wpływ na odbiór lektur...
UsuńJa do Orwella muszę wrócić. Czytałam na początku LO i bardzo mi się nie spodobało, może nie dorosłam ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam zatem do ponownej lektury.
UsuńJa też muszę wrócić do Orwella. Znam go tylko z lektury szkolnej...
OdpowiedzUsuńPolecam jego książki serdecznie.
UsuńOkładka jest koszmarna, ale sama fabuła brzmi bardzo ciekawie, dlatego jednak postanowiłam, że dam szansę tej książce jeśli trafi się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńMoim zadaniem okładka idealnie oddaj treść książki, jej tematykę, a ta wręcz krwista czerwień jest symbolem władzy komunistycznej.
UsuńOrwella czytałem tylko "Folwark zwierzęcy", ale zrobił na mnie takie wrażenie, że z ta pozycją również musze się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę sięgnąć po "Folwark zwierzęcy" :)
UsuńRzeczywiście musisz, to wspaniała lektura :)
UsuńAkurat na tą ksiażkę mam już zawieszone oko, bowiem jedna z książek Orwella tak wbiła mnie w fotel, że muszę poznac jego kolejne dzieło. Twoja recenzja jest krótka, ale rzeczowa - takie najbardziej lubię. Przybliżyłaś mi jej fabułe. Nie będę się ociągać, ponieważ mój brat ma ją w swojej biblioteczce i myślę, że skorzystam :)
OdpowiedzUsuń+ bardzo podoba mi się to, ze rezygnujesz z cyferkowego oceniania.
O to koniecznie skorzystaj z okazji :) Co do recenzji, to w tym przypadku naprawdę nie da się za wiele napisać. To jedna z tych książek, które po prostu trzeba przeczytać.
UsuńMimo, że tematyka ciekawa to mnie nie ciągnie to tej książki.
OdpowiedzUsuńNic na siłę.
UsuńCzytałam tę książkę w liceum, to przecież klasyka. Takich dzieł się nie zapomina!
OdpowiedzUsuńNigdy! Klasyki nigdy dość!
UsuńNie lubię książek tego typu i tej zapewne też nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńrecenzjemysterieux.blogspot.com
No cóż, nie będę do niczego zmuszać.
Usuńnie czytałam i nie wiem czy przebrnęłabym z nią do końca. Nie mój gatunek :P
OdpowiedzUsuńAle recenzja bardzo przejrzysta i dobrze napisana ;)
Buźka :*
stylowana100latka.blogspot.com - KLIK
Dziękuję.
UsuńCzytałam i pamiętam, że wywarła na mnie duży wpływ, mimo, że fabularnie to kompletnie nie moje tematy ;)
OdpowiedzUsuńJa tez nieco obawiałam się tej lektury, a jednak pochłonęła mnie bez reszty.
UsuńŚwietna książka, dobrze napisana, toż to klasyka. A ja lubię klasykę. Czytałam ją w liceum, oczywiście jako szkolną lekturę i czytałam ją rok temu z perspektywy nieco bardziej oczytanej czytelniczki. Warto było przeczytać ją raz jeszcze, bo dostrzegłam i zrozumiałam więcej rzeczy. To chyba tego typu książka, którą warto sobie po pewnym czasie odświeżyć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - bardzo fajnie napisana recenzja!
Dziękuję. Co do książki to całkowicie się z Tobą zgadzam. Z klasyką jest tak, że warto ją czytać wciąż od nowa i nowa, a do niektórych dzieł trzeba po prostu dorosnąć.
UsuńKażdy powinien tę książkę przeczytać. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPotwerdzam!
UsuńRaczej nie moje klimaty, choć będę pamiętać o tej książce. :)
OdpowiedzUsuńMimo to spróbuj, może akurat Ci się spodoba.
UsuńCieszę się, że mam ją w swojej biblioteczce, za jakiś czas na pewno przeczytam. Najbardziej chyba porażające jest to, że obserwacje Orwella, połączone z konkretną wizją są wciąż aktualne, teraz może nawet bardziej niż kiedyś.
OdpowiedzUsuńTat, to powieść niezwykle uniwersalna. Jej przesłanie jest i zapewne jeszcze długo będzie aktualne.
Usuńw tej chwili czytam jego felietony, recenzje i krótkie opowiadania i naprawdę umie pisać. Rok...będzie kolejną powieścią na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuńJa zabieram się potem za "Folwark zwierzęcy", bo jeszcze nie czytałam, a potem zobaczę :)
Usuńja czytałam jeszcze w liceum i bardzo miło wspominam!
UsuńOrwella znam jak na razie jedynie z "Folwarku zwierzęcego", ale tę pozycję mam w planach. Tak ścisła kontrola człowieka przeraża, ale jednocześnie fascynuję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Początek recenzji naprawdę świetny. Zainteresowałaś mnie... Nigdy nie miałam jeszcze do czynienia z tym pisarzem, ale trochę o nim słyszałam.
OdpowiedzUsuń