Wszystkich, którzy
czekali i być może odwiedzali mój blog w poszukiwaniu i chęci przeczytania
recenzji tej książki, którą obiecywałam zamieścić pod koniec ubiegłego tygodnia
- przepraszam. Rozchorowałam się i nie byłam w stanie nic napisać.
.........................................................................................................................
Opozycja
dobra i zła jest znana każdemu. Już od małego słuchamy różnych bajek i baśni, w
których zło ściera się z dobrem, a czarodzieje, magowie, smoki czy inne potwory
zostają pokonani przez siły dobra – szlachetne i uczciwe istoty. A co jeśli,
Zło miało by już dosyć nierównej walki i chciałoby w podstępny sposób rozpanoszyć
się na świecie? Co jeśli wymyśliło sposób, by tym, razem to ono królowało…?
Halina
Kowalczuk w swojej najnowszej książce pt. „Dwie Anny” stworzyła niezwykle intrygującą
historię o współczesnej kobiecie – ładnej, ambitnej, poszukującej szczęścia i stabilizacji,
której dość nudne i uporządkowane życie przerywają koszmary. I to nie byle
jakie – bo realistyczne, jakby ukazujące prawdziwe zdarzenia, tyle minione,
odległe. Kobieta przenosi się w nich do Anglii z przełomu XVIII i XIX wieku, do
małej i ubogiej wioski Appyl, w której jako wieśniaczka mieszka wraz z rodziną.
Zmuszona do ciężkiej pracy od dziecka, marzy o lepszym życiu. Okazja nadarza
się sama. Otóż, małżonka hrabiego Bartona, właściciela wszelkich majątków
ziemskich na tym obszarze poszukuje dziewczyny znającej się na haftowaniu. Anna,
mimo niezadowolenia ojca, zgłasza się i dostaje posadę służącej w pałacu
hrabiny. Szybko ulega czarowi dobrobytu,
jakiego, bez wątpienia, mogła tam dostąpić. Ale nie wszystko układa się jak
należy. Jest ktoś, kto bardzo interesuje się Anną. Za bardzo - jak przystało na
człowieka jego pochodzenia. Mężczyzna ten zawsze jawił się w jej oczach jako
bezwzględny i okrutny tyran, lubujący się w upokarzaniu i upodlaniu biedaków. Mimo
to, tych dwoje zbliża się do siebie. A im dalej się posuwają, tym coraz
częściej zaczynają się dziać dziwne rzeczy… Co jest ich powodem i dlaczego podobne
sny nawiedzają kobietę? - tego próbuje dociec współczesna Anna, nierzadko
balansując na granicy rzeczywistości, ocierając się o zło w jego czystej
postaci.
Powieść pani
Kowalczuk to niezwykle oryginalna i ciekawie poprowadzona fabuła, z dobrze
wykreowanymi, barwnymi i zindywidualizowanymi bohaterami. Autorka świetnie poradziła
sobie z akcją, która rozgrywa się na dwóch płaszczyznach – współczesnej i
XVIII-wiecznej. Sceny erotyczne, które pojawiają się w powieści nie są zbyt wulgarne
czy dosadne. Namiętności, jakim ulegają bohaterowie są odpowiednio dawkowane –
w granicach dobrego smaku.
Niewątpliwe
w autorce drzemie ogromny potencjał. Posiada ona talent do tworzenia historii pełnych
erotyzmu i grozy, obfitujących w tajemnice, intrygi i uczucia. Niestety, jej powieść
wiele traci przez pojawiające się dosyć często literówki, powtórzenia, nieznaczne
(ale jednak) błędy stylistyczne czy „kulejącą” interpunkcję. Takie drobne, ale
dla wprawionego oka zauważalne, niedociągnięcia potrafią umniejszyć radość z
czytania, a nawet zirytować. Być może nie jest to jednak wina samej autorki, a
korekty, która nie dopełniła należycie swoich obowiązków…
Książkę
czytałam z ogromnym zaciekawieniem i napięciem. Opowieść ta potrafi naprawdę
pobudzić i zelektryzować. I właśnie wszystkim tym, którzy oczekują od książki
wiele – czasami sprzecznych – emocji i świetnej rozrywki polecam „Dwie Anny”.
„Dwie
Anny” Haliny Kowalczuk, wyd. Lucky
liczba
stron: 280
Moja
ocena: 7/10
*zdjęcie okładki: Lubimy czytać
***
Chciałabym wam się jeszcze pochwalić piękną dedykacją od autorki. Ta książka rzeczywiście wciąga tak bardzo, że czytelnik jest w stanie zapomnieć o największych problemach. Co śmiesznego, dedykację "odkryłam" tydzień po doręczeniu mi powieści przez listonosza. Doprawdy, nie wiem jak ja oglądałam przesyłkę! Moje zdumienie było ogromne, kiedy wzięłam do ręki "Dwie Anny" z zamiarem czytania i otworzyłam na dedykacji :D
Chciałabym wam się jeszcze pochwalić piękną dedykacją od autorki. Ta książka rzeczywiście wciąga tak bardzo, że czytelnik jest w stanie zapomnieć o największych problemach. Co śmiesznego, dedykację "odkryłam" tydzień po doręczeniu mi powieści przez listonosza. Doprawdy, nie wiem jak ja oglądałam przesyłkę! Moje zdumienie było ogromne, kiedy wzięłam do ręki "Dwie Anny" z zamiarem czytania i otworzyłam na dedykacji :D
Ooo! Zazdroszczę dedykacji!! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno genialna - na pewno ją kiedyś przeczytam! :D
Polecam, bo naprawdę warto :)
UsuńKurcze, ja jeszcze nie mam ani jednej książki z dedykiem. Tak się zastanawiam, dlaczego te błędy się pojawiły... moim zdaniem korekta powinna je wyłapać, a nie poprawionej opowieści chyba rzadko się zdarza, żeby ujrzała światło dzienne. Mimo to zaciekawiła mnie ta opisówka książki :) z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo ja w swoich zbiorach mam takich książek 8. Mają one dla mnie specjalną wartość :)
UsuńTeż się zastanawiam, skąd w wydanej powieści takie błędy? Traci wiele przez to, a nie powinna, bo w rzeczywistości historia p. Kowalczuk porywa i wciąga.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ,,Dwie Anny'' przypadły ci do gustu. Również uważam, że w autorce drzemie ogromny potencjał i szkoda by było, żeby się zmarnował, dlatego liczę na to, że jeszcze nie raz o niej usłyszymy.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty - ale ja mam ochotę na jej debiutancką powieść "Chata pod jemiołą". Mam nadzieję, że uda mi się ją kiedyś zdobyć.
UsuńWspaniale, gratuluję, ciekawe jak ja bym ją odebrała.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTeż jestem ciekawa Twojej opinii. Być może kiedyś powieść wpadnie w Twoje ręce.
ooo :D gratuluję dedykacji :D
OdpowiedzUsuńA książkę bardzo chcę przeczytać. To moje klimaty ;) A jeszcze Twoja recenzja .. Muszę ją zdobyć :D
Błędy .. Korekta powinna się tym zająć. Trochę dziwne. :>
Dziękuję :)
UsuńSerdecznie Ci ją polecam. Myślę, że przypadłaby ci do gustu.
A korekta - rzeczywiście dziwna.
Juz cyrysia nakrecila mnie na te ksiazke. Ty tylko podsycasz pragnienie :-)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje więc nic innego, jak sięgnąć po książkę :)
UsuńMam nadzieję, że ze zdrówkiem już wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, która zachęca do poszukiwania książki :)
A dziękuję - wróciłam już do formy :)
UsuńDziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że w swoich literackich poszukiwaniach natrafisz kiedyś i na tę pozycję.
Muszę do niej zajrzeć
OdpowiedzUsuńSzkoda, że korekta kuleje. Dałabym tej książce szanse, pomimo kilku mankamentów.
OdpowiedzUsuńWarto. Opowieść, bohaterowie, prowadzona akcja wynagradzają te mankamenty.
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńJeżeli bierzesz udział w wyzwaniach to chciałabym Cię zaprosić do udziału w moim autorskim - Czytam Opasłe Tomiska
szczegóły tutaj: http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html
Pozdrawiam
uwielbiam książki z dedykacją od autora, sama mam ich niestety za mało
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam. To prawdziwe perełki. Tym bardziej, gdy dedykacja jest imienna. Mam ich niewiele, ale mam też nadzieję, że stopniowo będzie się ten zbiór powiększać.
UsuńBardzo lubię takie połączenia, tzn. współczesności z jakimś okresem z przeszłości, więc może kiedyś sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa również. Polecam ci serdecznie tę pozycję. Zajrzyj w wolnej chwili :)
UsuńO tej książce słyszałam juz od cyrysii i nadal ne wiem czy ja przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie udało mi się ciebie jednoznacznie przekonać. Ale nic na siłę.
UsuńBardzo chętnie przeczytam! Niestety jeszcze nie teraz, bo przede mną dość spora kolejka ;0
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Doskonale cię rozumiem. Mam to samo :)
UsuńRównież pozdrawiam.
Chyba jeszcze nie czytałam książek tej autorki, ale to co nasze jest dobre, więc przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZ tego, co wiem to autorka wydała dopiero dwie książki, być może, że jeszcze na nie nie natrafiłaś.
UsuńPodoba mi się Twoje założenie :) Rzeczywiście polska literatura jest dobra. Wcale nie trzeba szukać daleko.
Pierwsze słyszę o autorce, ale Twoja pozytywna opinia zachęciła mnie do tego, żeby rozejrzeć się za tą książką :)
OdpowiedzUsuńhttp://kulturka-maialis.blogspot.com/