Historie rodzin na przestrzeni wieków - jeśli
tylko dobrze napisane - mogą być niebywale pasjonującymi lekturami. Pełnymi
rodzinnych sekretów, niedopowiedzeń, intryg, ale też często sprzecznych uczuć i
namiętności. Opowiadają niezwykłe historie zwykłych ludzi – często do nas
podobnych, przez co ze zdwojoną siła trafiają w nasze serca.
Tak przynajmniej czułam ja, czytając książkę
rosyjskiej pisarki Mariny Stepnovej - książkę niezwykłą, barwną, wielowątkową, wciągającą,
doskonale skonstruowaną, przemyślaną i niebywale oddziałującą na psychikę i
wyobraźnię czytelnika. „Kobiety Łazarza” to historia trzech całkowicie różnych
kobiet, których łączy tęsknota za miłością, pragnienie domowego ciepła i
rodzinnego szczęścia oraz tytułowy bohater – Łazarz Josifowicz Lindt. Mężczyzna
błyskotliwy, inteligentny, wygadany, ambitny, przystojny... Zresztą, po co mnożyć
kolejne przymiotniki – po prostu ideał, a do tego jeszcze geniusz fizyki i
jeden z twórców sowieckiej bomby atomowej.
Marusia Czałdanowa to pobożna, skromna,
dobrotliwa i – ku jej największej rozpaczy – bezdzietna kobieta do czasu… aż
poznaje Łazarza. Od tej chwili już wie, że od zawsze było jej pisane być matką
właśnie dla niego. To jego chciała otoczyć miłością i troską, rozpieszczać i
chronić. Lindt także kocha Marusię miłością wielką i szczerą, a jednak zupełnie
inną, bo pożądliwą…
Gałoczka, a w zasadzie Galina Pietrowna Lindt
to zaś młoda żona mocno już podstarzałego Lindta. Kobieta piękna, ale i
oziębła, oschła, niezadowolona, a wręcz rozgoryczona sytuacją, w jakiej się
znalazła. Szczerze nienawidzi i gardzi Lindtem i – wg mnie – ma ku temu stosowne
powody.
Lidoczka, wnuczka Łazarza jest równie piękna
jak pozostałe kobiety, ale jeszcze bardziej zagubiona i spragniona miłości, bez
której ją wychowywano. Od dziecka rozstawiana po kątach i traktowana z pogardą,
robi wszystko to, czego się od niej zażąda. Kosztem siebie i swoich uczuć. Te –
jak ją uczono – nie są ważne. Jednak mimo wszystko, Lidoczka w pewnym momencie
swojego życia, postanowi zawalczyć o miłość.
Więcej zdradzić nie mogę. Każdy kolejny
szczegół czy fakt, będzie wam niechybnie odbierał radość czytania oraz umniejszał
napięcie towarzyszące lekturze.
Jednak co ciekawe, ta wielowątkowa rosyjska saga
rodzinna nie skupia się wyłącznie na tytułowych kobietach Łazarza. Odnajdujemy
w niej także mniej lub bardziej fascynujące historie i życiorysy innych
bohaterów - czasem nawet tych epizodycznych - obcujących z nimi na co dzień. To
nie tylko szerzej charakteryzuje główne bohaterki oraz ich światopoglądy, ale
również pomaga w wyrobieniu sobie własnego zdania na ich temat.
Powieść pod względem warsztatu pisarskiego
jest doskonała. Żywy, mięsisty i obrazowy język, jakim posługuje się Stepnova pozwolił
jej na stworzenie barwnego i niezwykle realistycznego obrazu dwudziestowiecznej
Rosji – wyniszczonej przez wojny i panujący głód, w której społeczeństwo zmaga
się z chronicznym lękiem o własne życie, z masowymi ewakuacjami i przymusowymi
przesiedleniami oraz z wszechwładzą KGB. Historia rodziny Lindtów, co warto zaznaczyć,
jest opowiadana w nieco gawędziarskiej formie, dzięki której poruszane fakty,
przywoływane wydarzenia i odkrywane uczucia ożywają wraz z dalszą lekturą.
„Kobiety Łazarza” to niebanalne studium
wiedzy o ludzkich typach osobowości, to wnikliwa wiwisekcja ludzki dusz i skrywanych
w nich sekretów oraz – po prostu – porządna literatura współczesna, którą szczerze
polecam!
„Kobiety Łazarza” Marina Stepnova, wyd. Czarne
„Kobiety Łazarza” Marina Stepnova, wyd. Czarne
liczba
stron: 395
Moja
ocena: 9/10
* źródło zdjęcia: Empik
Ojej, ojej, bardzo mi się podoba, treść, twoja recenzja, okładka, wszystko. Ciągnie, nęci, otumania, muszę ją gdzieś zdobyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja swój egzemplarz zdobyłam przed Nowym Rokiem na empikowej promocji za 19 zł. Może jeszcze się kiedyś jakaś trafi :)
UsuńBrzmi ogromnie ciekawie! A tak w ogóle, to słabo znam lit. rosyjską.
OdpowiedzUsuńJa również słabo i głównie klasyków: Dostojewskiego, Czechowa, a i teraz będę czytać Tołstoja.
UsuńNie miałam jej w planach, a Ty mi takiej ochoty narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńOj, warto dla tej książki, troszkę zmienić swoje plany :)
UsuńPrzyznam, że brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJednak nie wiem kiedy ja przeczytam i czy w ogóle to nastąpi.
Mimo to zachęcam. Może się kiedyś uda.
UsuńMogę teraz powiedzieć - że bardzo chcę przeczytać, bo zapewne warto poznać tą wielowątkową rosyjską sagę rodzinną :)
OdpowiedzUsuńWarto! Myślę, że jej lektura dostarczyłaby ci - podobnie jak mnie - wielu wrażeń!
UsuńSaga rodzinna na przestrzeni wieków. :) To coś co kiedyś bardzo lubiłam, te tomiszcza... :) Nie pamiętam kiedy czytałam coś rosyjskiego, a może nawet w ogóle nie czytałam? Och. koniecznie muszę coś z tym zrobić! A Twoja recenzja jest taka zachęcająca.. i to studium psychologiczne postaci. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jeśli tylko sięgniesz po książkę - do czego, oczywiście, zachęcam - zapoznasz się z tak zindywidualizowanymi bohaterami, z ich odmiennymi życiowymi doświadczeniami (które ich ukształtowały), z różnymi światopoglądami i oczekiwaniami wobec życia. Taka różnorodność, ale i brak powierzchowności w tworzeniu postaci sprawiły, że "Kobiety Łazarza" to powieść fascynująca.
UsuńMnie jakoś nie zaciekawiła jej tematyka. Intuicyjnie obawiam się, że będę miała problem z wdrożeniem się w fabułę, a że zazwyczaj przeczucie mnie nie zawodzi, to wolę jednak nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńMyślę, że raczej nie miałabyś problemu we wdrożeniu się w fabułę owej powieści, ale - oczywiście - szanuję Twoje zdanie i nie będę Cię namawiać do sięgnięcia po tę ksiażkę.
UsuńNie ma latających smoków ani elfów z przenikliwym wzorkiem? ;/
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie na moje gusta chociaż okładka ładnie się prezentuje... no ale czasem też robię wyjątki od reguły więc może... kiedyś...
Rzeczywiście okładka przyciąga wzrok - ale na siłę nie warto czytać :)
UsuńDwudziestowieczna Rosja, to może być ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńTo JEST ciekawa książka. Polecam Ci ją :)
UsuńRzeczywiście to świetna książka. Intrygująca, niebanalna, sentymentalna. Będę ją miała długo w pamięci :)
OdpowiedzUsuńJa również. Cieszę się, że ją przeczytałam. W sumie to Twoja zasługa :)
UsuńZdecydowanie wolę literaturę rosyjską w klasycznym wydaniu. I w serii Uniwersum Metro;) Nie wiem, czy akurat taka powieść przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz. Może jednak kiedyś się przekonasz...
UsuńFantastycznie o niej piszesz, ja czuję się przekonana całkowicie :)
OdpowiedzUsuń