26 sierpnia 2014

Nie czytam, a oglądam! #2

Witajcie!
Mój pierwszy post z recenzjami filmów przyjęliście niezwykle serdecznie. Część z Was szczerze zainteresowała się recenzowanymi, a raczej krótko omawianymi, filmami (niektórzy nawet od razu zasiedli do ich oglądania!). Dlategodziś także chciałabym Was zaprosić na dwie krótkie filmowe notki. Mam nadzieję, że któraś Was zainteresuje i skłoni do obejrzenia danego filmu. 

„Ósmoklasiści nie płaczą” reż. Dennis Bots
czas trwania: 1 godz. 36 min.
Moja ocena: 9/10


Akkie to z pozoru zwykła dwunastolatka. Roześmiana, towarzyska, otwarta, pozytywnie nastawiona do życia. W wolnych chwilach lubi grać w piłkę nożną, co jest przyczyną jej częstych sporów z Joep’em, klasowym mistrzem, nieco zarozumiałym chłopakiem. Jednak jej beztroskie życie kończy się w jednej chwili. Okazuje się bowiem, że Akkie jest chora. Poważnie chora. Ma białaczkę… Początkowo dziewczyna nie chce się niczym ograniczać, pragnie normalności. Dla niej nowotwór nie jest jeszcze wyrokiem. Ale on daje o sobie znać coraz częściej powoli odbierając jej siły. Mimo wszystko Akkie się nie załamuje, jej optymizm i wola walki są wielkie. Ale czy wystarczą, by pokonać raka? Przecież to dopiero wchodząca w okres dojrzewania dziewczyna! Tylu wspaniałych rzeczy nie doświadczyła…

„Ósmoklasiści nie płaczą” to przepiękny film. Oddziałuje na emocje – wzrusza i śmieszy na przemian. Skłania do żywych i bardzo aktualnych refleksji, bo dotyka tak wielu istotnych kwestii, m.in. choroby i przemijania, radości czerpanej z życia, religii, wartości przyjaźni i tolerancji, ale nade wszystko roli miłości w życiu. Bo to film właśnie o miłości, tej pierwszej – nieśmiałej i  subtelnej. Zresztą, cały film również można określić mianem „subtelnego”, bo choć opowiada o ciężkiej chorobie małej jeszcze dziewczynki to nie jest ani brutalny, ani drastyczny. I może w tym tkwi moc jego przekazu? O wielu rzeczach się tu nie mówi, ale przecież my wiemy o, co chodzi. Domyślamy się tego…

Gorąco polecam wszystkim ten film! Jest naprawdę wyjątkowy, oglądając go, miałam wrażenie, że sama mam 12 lat, i że jestem jedną z klasowych koleżanek Akkie – tak bardzo mnie zafascynował i wciągnął, ale to też sprawiło, że mną wstrząsnął do głębi i na długo nie pozwalał o sobie zapomnieć.  
(Zresztą, ja wcale o nim nie zapomniałam, ale go przetrawiłam i przeżyłam na swój sposób.) 

„Obecność” reż. James Wan
czas trwania: 1 godz. 52 min 
Moja ocena: 10/10!



Choć zdecydowanie bardziej wolę czytać straszne historie, to teraz coraz częściej zdarza mi się jakąś obejrzeć. „Obecność” zaczyna się nieco sztampowo, bo od przeprowadzki rodziny Perronów do nieco zaniedbanego, ale przestronnego domu na wsi. Chcą tam w spokoju i szczęściu wychowywać swoje pięć córek. Niestety, szybko przyjdzie się im przekonać, że to zadanie jest niemal niemożliwe. Począwszy od pierwszej nocy w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy – słuchać szmery, czuć przemieszczający się zapach stęchlizny, wszystkie zegary zatrzymują się na tej samej godzinie, a na ciele pani Perron co chwilę pojawiają się nowe siniaki. Początkowe irracjonalne poczucie czyjeś obecności, staje się coraz bardziej realne i… niebezpieczne.  Gdy owo tajemnicze zło atakuje jedną z córek, zdesperowani i przerażeni rodzice zwracają się o pomoc do Eda i Lorraine Warrenów, sławnych badaczy zjawisk paranormalnych. Gdy przybywają oni do domu, są w szoku… Nigdy przedtem nie spotkali się bowiem z czymś tak starszym! Jaką tajemnice skrywa ten dom? I czy da się uchronić rodzinę przed tragedią? Sprawdźcie sami!

„Obecność” to horror, który swe napięcie buduje od pierwszej sceny. Atmosfera strachu i tajemnicy nie opuszcza widza aż do samego końca. Przeraża i wciąga. Nie daje chwili wytchnienia. Widz i jego nadszarpnięta -straszna fabułą wzmacnianą dodatkowo dopasowaną muzyką i dobrą aktorską grą- psychika pracują na najwyższych obrotach, wciągnięci w sam środek masakry. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do „Obecności”, to dodam jeszcze , że  - i tu uwaga! – film ten jest oparty na faktach.  Obie rodziny istniały i naprawdę – jak przeczytać można we wspomnieniach jednej z córki Perronów – w ich domu działy się te straszne rzeczy. Albo jeszcze gorsze…


To by było na tyle! Pozdrawiam
nieidentyczna

48 komentarzy:

  1. Chyba podobałaby mi się historia Akkie... Muszę spróbowac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o pierwszy film to o nim niestety nie słyszałam, ale dwójka, czyli "Obecność" - tak, trafiłam na niego, ba! byłam w kinie, licząc na horror, który mnie przestraszy, niestety nie doczekałam się tego, ale oczywiście seansu nie uważam za nieudany. Z całą pewnością film intrygujący i niezwykle barwny, tak jak napisałaś muzyka idealnie pasuje!

    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niewiele obejrzałam horrorów w życiu, więc może dlatego go tak odebrałam i wysoko oceniłam.

      Usuń
  3. Obecność mam w planach! Ten horror wydaje się wybitny i przerażający.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ósmoklasiści mnie trochę irytował, ale może ze względu na język

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Nie wiem. Mnie ośmioklasiści skradli serce. Ale ze mnie taka wrażliwa dusza :)

      Usuń
  5. Oglądałam Obecność, ale odebrałam ten film całkiem inaczej niż Ty. Dla mnie był niestety o wiele, wiele słabszy, a szkoda. Nasłuchałam się pozytywnych opinii, a potem troszkę się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O. No cóż! To prawda, że ilu ludzi, tyle opinii.

      Usuń
  6. Obejrzałabym "Obecność" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie wybieram ''Obecność''. Jako wierna miłośniczka horrorów nie mogę po prostu przejść obojętnie obok tak rewelacyjnego (twoim zdaniem) filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że po seansie podzielisz moje zdanie! Czekam na odpowiedź :P

      Usuń
  8. Dobry horror bym z chęcią obejrzała. "Obecność" zapowiada się całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Obecność" sobie odpuszczę. Lubię jakiś dreszczowiec, ale jeśli chodzi o literaturę. W przypadku filmu, to mam za słabe serce na horrory ;)
    A jeśli chodzi o „Ósmoklasiści nie płaczą”, to jak najbardziej jestem na tak. Zabieram się w takim razie za ogladanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam słabe serce. Wystarczy "straszniejsza' muzyka i się trzęsę :P Ale musiałam grać odważną, bo z chłopakiem oglądałam :P

      Usuń
    2. Mam więc nadzieję, że "Ósmoklasiści.." przypadną Ci do gustu. Daj znać, co sądzisz po obejrzeniu!

      Usuń
  10. Kiedy tylko przeczytałam pierwsze zdanie ''Ośmioklasiści nie płaczą'' już wiedziałam, że główna postać zachoruje na raka. Może kiedyś oglądnę, bo widać, jest tego warty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha. Ech, te Twoje przeczucia, ta Twoja intuicja :P Obejrzenia jest warty, to na pewno! Polecam :)

      Usuń
  11. Ten pierwszy film pewnie by mi się spodobał, drugi to raczej nie w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam do obejrzenia historii ósmoklasistów :)

      Usuń
  12. Mam ochotę na "Obecność" i to wielką! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełnij więc swoją małą zachciankę i urządź sobie nocny seans z "Obecnością" :D Warto!

      Usuń
  13. "Obecność" to jeden z najstraszniejszych horrorów ostatnich lat. Ostatnio straszne chłamy robią, ale "Obecność" ma klasę :)

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo się orientuję, jakie teraz powstają horrory, bo niezwykle rzadko je oglądam, ale wierzę Ci na słowo :)

      Usuń
  14. Oglądałam niedawno "Obecność", ale możliwe że moje komantarze trochę zniszczyły mi jego klimat. Wciąż się śmiałam i niestety nie bałam wcale... :( Pierwsyz film ciekawi. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, odbiór filmu to bardzo indywidualna sprawa, więc rozumiem, że inaczej go postrzegasz.
      Pozdrawiam także :)

      Usuń
  15. Mnie również bardzo podobała sie obecność. Pierwszy horror od bardzo dawna, który naprawdę mnie przestraszył i nie mogłam spokojnie zasnąć w nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ty odebrałaś ten horror podobnie :)
      Ja też nie mogłam zasnąć w nocy.. :(

      Usuń
  16. "Obecność" muszę obejrzeć - jak to jest tak dobry horror. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa jestem czy "Obecność" oglądałaś w odpowiednich warunkach. Wieczór, zasłonięte okna i głucha cisza w domu, na przykład. Mam wrażenie, że siła przekazu takiego horroru rośnie właśnie od klimatu, który sami sobie stworzyliśmy podczas oglądania. A "Obecność" już od dawna mnie kusi:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie w takich warunkach. Tylko nie sama. Nie dałabym rady. Za bardzo się boję :D
      Gorąco polecam Ci ten horror!

      Usuń
  18. Oczarowałaś mnie recenzja tego filmu :) Nie słyszałam nigdy o nim, już muszę go zobaczyć, nawet i teraz:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Obecność jest na pewno nie dla mnie! Zawsze bałam się horrorów :)

    Zapraszam na konkurs i przepraszam za spam:
    http://mobscene69.blogspot.com/2014/08/konkurs-2-losowanie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. Ale jak ma się odpowiednie towarzystwo to i horror można obejrzeć :P

      Usuń
  20. kurcze w ogóle nie moje klimaty.. nie przepadam za horrorami;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Chętnie obejrzałabym "Obecność". Ale dosyć sceptycznie podchodzę do informacji, że jakiś horror jest oparty na faktach - bo wiem, jak bardzo filmowcy potrafią przeinaczyć te "fakty", żeby tylko uczynić historię bardziej atrakcyjną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, aby sprawdzić na ile "Obecność" jest wierna faktom należałoby przeczytać wspomnienia córki Perronów, Andrei zatytułowane "Dom mroku, dom światła" - tylko nie wiem czy jest już polskie tłumaczenie...

      Usuń
  22. Oglądałam "Obecność". Na samo wspomnienie mam ciarki na plecach! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię filmy, przy których mogę się bać :) Chętnie oglądnę "Obecność".

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...