Znasz to?
Budzisz się w środku nocy i boisz się spojrzeć gdziekolwiek. Masz przed oczyma
te straszne obrazy, które paraliżują, i tak już, skołowany umysł. Chcesz o tym
wszystkim zapomnieć, tak po prostu… Ale nie możesz. Chociaż jest na to sposób!
Światło! Tak, ono rozgoni te mroczne wizje, ukoi skołatane serce, znormalizuje
oddech...
Koszmary
senne miewa także siedmioletnia Hanka - główna bohaterka najnowszej powieści
Katarzyny Mlek „Zapomnij patrząc na słońce”. Pojawia się w nich złowrogi kruk –
ptaszysko wredne, ironiczne i okrutne. Zabiera on dziewczynkę w dziwne podróże,
podczas których oboje są świadkami nietypowych zbrodni i aktów przemocy. (Z tym
wyjątkiem, że kruk zna ich znaczenie.) Niekiedy też powierza on Hance trudne do
wykonania zadania, a za bark posłuszeństwa karze bolesnym dziobaniem, którego
panicznie boi się dziewczynka.
Sny, jak to
sny – nie zawsze muszą być racjonalne. Ale kiedy stopniowo poznajemy warunki, w
jakich przyszło dziewczynce dorastać, nabieramy pewnych podejrzeń co do
przyczyn pojawiania się tych zagmatwanych i drastycznych wizji. Hanka bowiem
mieszka na biednym katowickim osiedlu, jakich wiele. Sabina, matka dziewczynki
od dawna nie zajmuje się domem, swoją stale rosnącą frustrację wyładowuje na
dziecku, bijąc je i poniżając. Zapewne nie bez znaczenia jest tu jej problem
alkoholowy. Ojciec Hani nie potrafi przeciwstawić się żonie, pozostaje więc
bierny wobec zdarzających się codziennie małych domowych tragedii.
Najdziwniejsze
jest jednak to, że bezduszne ptaszysko odwiedza i zręcznie manipuluje także
Sabiną(!), która coraz rzadziej już panuje nad sobą i swoim zachowaniem. Te sny
to fatum, przekleństwo, kara, ale też – niestety - rodzaj niechcianego daru…
Co tak
naprawdę skrywają mroczne sny bohaterek? W jaki sposób przekładają się one na
ich rzeczywistość? Czy można nad nimi zapanować? zrozumieć je i oswoić? polubić
kruka? lub zostawić je daleko, uciekając od nich? Tylko gdzie...?
Książka napisana
prostym, ale bardzo wymownym językiem, obfituje w liczne zawirowania i
nieoczekiwane zwroty akcji. Bohaterowie są świetnie dopracowani, kontrastowi,
idealnie wpasowujący się w scenerię szarego blokowiska. Polecam tę pozycję wszystkim,
którzy lubią sięgać po współczesną rodzimą prozę – świeżą, niebanalną i
intrygującą. Nie zawiedziecie się na pewno!
„Zapomnij
patrząc na słońce” Katarzyna Mlek, wyd. Oficynka
liczb stron: 255
Moja
ocena: 8/10
źródło
zdjęcia: Wydawnictwo Oficynka
Jestem wrażliwa, a fabuła te książki robi nieco przerażające, mroczne wrażenie. Te kruki, te sny... I problem alkoholowy w tle. Dość rzadko sięgam po beletrystykę polską (częściej po książki podróżnicze czy te skierowane dla dzieci - choć te drugie w ostatnim czasie też nieczęsto), chyba że znajdzie się wyjątek. Może ta, dość wysoko oceniona przez Ciebie pozycja, takim wyjątkiem właśnie będzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Widzę, że Cię zaintrygowałam. Bardzo mnie to cieszy. Jestem zdania, że czasami warto zrobić mały wyjątek - by później nie żałować. Nie dotyczy to tylko książek :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie częściej!
Dziewczyna gnębiona przez wyśnionego kruka? Zdecydowanie coś orginalnego, a tym samym coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńW zasadzie to matka i córka gnębiona przez tego samego nocnego potwora :)
UsuńNie mozna powiedzieć, ze pomysl nie jest orginalny. Chciałabym ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńDziekujuę, ze odwiedziłaś mojego bloga. Własnie pojawiła sie nowa notka, więc zapraszam :)
Serdecznie zachęcam!
UsuńNiesamowita książka
OdpowiedzUsuńTo prawda!
UsuńKsiążkę czytałam i byłam pod jej dużym wrażeniem. Niesamowita historia i jednocześnie strasznie przygnębiająca. Takie miałam przyjemniej odczucia.
OdpowiedzUsuńMasz odczucia podobne jak moje. Zachwyciłam się pomysłem, ale wraz z rozwijającą się akcją i losem Hanki dopadało mnie przygnębienie. Niemniej jednak uważam, że książka jest niesamowita.
UsuńPozdrawiam :)
"Znasz to?" - Niestety, nie, cierpię na bezsenność i nawet za koszmarami nocnymi zaczynam tęsknić. ;) A tak bardziej serio: książka zapowiada się interesująco, może to przez ten niecodzienny tytuł (rozbudowany i w trybie rozkazującym), a może przez pozytywne recenzje, na jakie ciągle natykam się na blogach.
OdpowiedzUsuńTytuł faktycznie mocno przyciąga uwagę, a w połączeniu z okładką robi piorunujące wrażenie.
UsuńJa także o książce przeczytałam na innych blogach i postanowiłam się z nią zapoznać - jak widać nie żałuję. Zachęcam i Ciebie :)
Muszę przeczytać. Nieoczekiwane zwroty akcji i fabuła przekonują mnie do tej książki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Cię zachęciłam :) Myślę, że się nie zawiedziesz.
UsuńTrafiłam tu z LC i podoba mi się Twój blog :) Będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńA nad "Zapomnij patrząc na słońce" chyba się zastanowię, chociaż nie przepadam za polską literaturą :P
Pozdrawiam,
Marlen
Dziękuję za miłe słowa :) Rozumiem Cię - sama do niedawna unikałam polskiej literatury. Tę książkę jednak polecam.
UsuńPozdrawiam również i zapraszam częściej do siebie :)