Życie jest
jak gra na wielu bębenkach. Nigdy nie wiadomo, jaką melodią nas uraczy, czym
zaskoczy. Jest niepowtarzalne jak grana melodia; ale też nietrwałe, ulotne, niestabilne.
Choć właśnie ta niestabilność, chwiejność chwil i uczuć, to poczucie
przemijania dostarcza niezwykłych tematów na… opowiadania. Ale żeby stworzyć
historie doskonałe nie wystarczy jedynie obserwować świat. Potrzeba nie lada wyobraźni,
literackiego kunsztu, wyczucia, smaku, intelektu, lekkiego pióra – ujmując rzecz
krócej, po prostu: talentu!
Tym artyzmem
jest niewątpliwie obdarzona Olga Tokarczuk, która w swoim zbiorze opowiadań
zatytułowanym właśnie „Gra na wielu bębenkach” przedstawia historie
niesamowite, z jednej strony fascynujące i zapierające dech w piersiach, z
drugiej zaś okropne, nieprawdopodobne, zmuszające go refleksji.
Jak to zazwyczaj
bywa ze zbiorami opowiadań trafiają się historie przeróżne. Są takie, które
pochłania się natychmiast, tak bardzo wrysowują się w naszą duszę oraz
literackie oczekiwania. Kończąc je ma się żal do autora, że nie postarał się
choć troszkę, aby rozbudować tę historię, ulepszyć, dopisać choćby mały
fragment, tylko zakończył ją tak nagle i niespodziewanie, że czytelnik ma
wrażenia jakby dostał po głowie. Ale są i takie opowiadania, których ma się
dość od pierwszych zdań, które przytłaczają, ciągną się nie miłosiernie, denerwują.
Może w przypadku „Gry na wielu bębenkach” nie miałam aż tak nieprzychylnych opinii i
spostrzeżeń, ale kilka opowiadań – zwyczajnie – nie przypadło mi do gustu.
Jednak biorąc pod uwagę całość, wszystkie 19 opowiadań, ocena jest bardzo wysoka,
bo i poziom, który poprzez swoje opowieści zaprezentowała pani Tokarczuk jest
wysoki.
Autorka
pisze o… wszystkim. O relacjach pomiędzy matką i córką. O pożądaniu. Miłości.
Fascynacji. Śmierci i przemijaniu. O wróżeniu z fasoli. Wieczorze autorskim. Dziewczynie
lekkich obyczajów. Żurku w butelce czy najbrzydszej kobiecie świata. Pisze o
bogactwie i marzeniach. Ironii losu. W zasadzie, pokazuje, że we wszystkich życiowych
sytuacjach może znaleźć się ziarnko czegoś, co może później – dobrze pielęgnowane
– zrodzić niebanalną historię.
Będąc parę
lat temu na spotkaniu z autorką usłyszała jej zdanie na temat opowiadań. Są
według niej najcenniejszym gatunkiem, bo stają się sprawdzianem dobrego warsztatu
i eliminują słabych twórców. Muszą być nie tylko przewrotne i zaskakujące, ale też lapidarne, wymowne, powinny posiadać również punkt kulminacyjny i przesłanie. Myślę, że żadnej z wymienionych cech nie brakuje opowiadaniom pani Tokarczuk. Są po prostu genialnie skonstruowane, napisane ciekawym stylem, co prawda obfitującym w rozbudowane zdania i masę szczegółów, ale to w żadnym stopniu nie utrudnia ich lektury.
i eliminują słabych twórców. Muszą być nie tylko przewrotne i zaskakujące, ale też lapidarne, wymowne, powinny posiadać również punkt kulminacyjny i przesłanie. Myślę, że żadnej z wymienionych cech nie brakuje opowiadaniom pani Tokarczuk. Są po prostu genialnie skonstruowane, napisane ciekawym stylem, co prawda obfitującym w rozbudowane zdania i masę szczegółów, ale to w żadnym stopniu nie utrudnia ich lektury.
Zachęcam wszystkich
do zmierzenia się z „Grą na wielu bębenkach” – niekiedy jest ona trudna i niejasna,
innym razem wydaje się aż nazbyt prostolinijna. Jedno jest pewne – zaskoczy was, i to niejednokrotnie.
„Gra na wielu bębenkach” Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 412
Moja ocena: 8/10
*źródło zdjęcia: Wydawnictwo Literackie
Bardzo lubię Olgę Tokarczuk. Z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Ja także lubię i cenię panią Tokarczuk. Ma niesamowity dar opowiadania. A zresztą wydaje się być niesamowicie sympatyczną i komunikatywną osóbką. Przynajmniej takie wyniosłam wrażenie po spotkaniu autorskim.
UsuńKiedyś dosyć często sięgałam po zbiory opowiadań, lecz teraz wolę jednak dłuższą prozę, dlatego mimo twojej zachęcającej rekomendacji nie czuje jakieś wielkiej chęci, aby poznać „Grę na wielu bębenkach”.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje powody.
UsuńAkurat ja takie wyzwania książkowe biorę na klate :)
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba! Serdecznie polecam!
UsuńTa książka to naprawdę wyzwanie. Koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zaciekawiłam. Na pewno pośród tych 19 opowiadań znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńNie znam twórczości autorki, ale mam już w planach, mam nadzieję, że uda mi się też zajrzeć do tej pozycji prezentowanej przez Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOprócz tych opowiadań czytałam powieści "E.E." oraz "Prawiek i inne czasy". Obie zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Polecam!
UsuńNie znam autorki. Książka chyba raczej nie dla mnie, ale może kiedyś znajdę na nią czas :))
OdpowiedzUsuńRozumiem. Jeśli czujesz, że jednak książka nie spełni Twoich literackich oczekiwań - nie będę Cię zachęcać. Jest cała masa fantastycznych książek i mało czasu, aby je wszystkie przeczytać :)
UsuńUwielbiam opowiadania, kocham wręcz, z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Sama długo przekonywałam się do tego gatunku - teraz lubię czasami przysiąść i przeczytać coś krótszego, jaką miniopowieść :)
UsuńO autorce nie słyszałam, ale ksiązkę chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. Szczerze polecam! :)
Usuń