21 stycznia 2015

Podróż do wnętrza siebie…


UWAGA: MAŁE SPOILERY!

Amerykanizacja życia i kultury przyzwyczaiła nas do szybkiego tempa, kolorowych obrazów, nagłych zwrotów i montażu przypominającego wideoklipy czy teledyski. Tego jednak nie znajdziemy w jednym z najgłośniejszych polskich filmów ostatnich dni. W „Idzie” Pawła Pawlikowskiego bowiem akcja płynie wolno i spokojnie, jest wiele czasu na refleksje i dokładne przyjrzenie się bohaterom, jest czas na kontemplację i zachwyt nad prostym, aczkolwiek niezwykłe wymownym obrazem. 

Film zaczyna się całkiem niepozornie (zresztą taki jest cały). Oto przenosimy się do Polski z lat 60. XX wieku i poznajemy nowicjuszkę Annę, od dziecka wychowywaną w zakonie, która za radą matki przełożonej jedzie do swojej ciotki Wandy, jej jedynej żyjącej jeszcze krewnej, która od razu bez pardonu i przygotowania wyznaje dziewczynie, że jest Żydówką i że jej rodzice zginęli w czasie wojny. Wiadomość ta nie tylko zakasuje Annę, która przez te wszystkie lata żyła w zupełniej niewiedzy o sobie samej, swojej tożsamości i swoich korzeniach, ale też determinuje dziewczynę do poznania prawdy o tym, co wydarzyło się przed laty. Obie kobiety wyruszają więc w podróż, która ma im pomóc nie tylko w poznaniu tragicznej historii ich rodziny, ale i prawdy o tym, kim są…

I choć film dotyka trudnego tematu losów polskich Żydów w czasie II wojny światowej, to jednak robi to inaczej niż powszechnie znane i przyjęte publikacje. Pokazuje dwulicowość i okrucieństwo nie Niemców, a właśnie Polaków, burząc mit o polskiej szlachetności, dobroci i martyrologii, stawiając nas w roli kata, nie ofiary. Ja jednak nie zgodzę się z ciągle padającymi zarzutami, jakoby ten film propagował antypolskość. Oczywiście, pokazał nas Polaków z złym świetle, co może niektórych boleć, ale antypolskości nie rozpowszechnia. Zresztą nie można w ten sposób szufladkować ludzi, przecież – jak pisał Moczarski – „kanalie istnieją wszędzie na tym najlepszym ze światów. (…) Nikt nie rodzi się świętym męczennikiem, nikt też w kołysce nie został naznaczony piętnem zbrodni. Jest to kwestia charakteru, a także warunków i okoliczności historycznych”. Warto więc pamiętać o tym, że łajdacy i zbrodniarze znajdą się pośród wszystkich narodów, ale żaden naród w całości nie jest tylko zły lub tylko dobry...

Warto również w „Idzie” zwrócić uwagę na odmienne kreacje głównych bohaterek, które mimo że są tak różne od siebie, to idealnie się wypełniają. Anna (czyli Ida) to dziewczyna skromna, wyciszona, wycofana z życia, której wydaje się bliższy być Chrystus niż ciotka, ale to pewnie wynik jej wychowania w zakonie. Agata Trzebuchowska świetnie oddała jej spokojną naturę, grając przede wszystkim minką i oczyma, którymi wyrażała więcej niż poprzez słowa. I może nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że ona nie jest zawodową aktorką i nigdy nie kształciła się w tym kierunku, a jedynie przypadek sprawił, że zawitała na plan „Idy” – została bowiem wypatrzona w kawiarni…  Z kolei bohaterka grana przez Agatę Kuleszę, czyli Wanda to oschła, trudna w obyciu komunistyczna sędzina, która wyrzuty sumienna próbuje ogłuszyć przygodnym seksem i używkami. Jej postać wzorowana jest na Helenie Wolińskej-Brus, polskiej działaczce komunistycznej pochodzenia żydowskiego, pani prokurator oskarżającej w PRL-u w tzw. mordach sądowych. Widać więc w przedstawieniu obu tych bohaterek ogromną przepaść, kontrast, który dodatkowo zostaje wzmocniony poprzez biało-czarną kolorystykę filmu oraz operowanie światłem. Gdy bowiem w kadrze pojawia się Ida, pojawia się i światło, jakby wędrowało razem z nią i jej czystą i jeszcze niewinną naturą, Wanda zaś ukazywana jest w półmroku, w cieniu, co z kolei może nasuwać refleksje o popełnionych przez nią grzechach przesłaniającym jej radość z obecnego życia. 

Film Pawlikowskiego daleki jest współczesnym produkcjom, co nie tylko wyraża się w czarno – białej kolorystce, ale również, spokojnej, miarowej akcji, bez nagłych zwrotów, gdzie większe znaczenie odgrywa komunikacja pozawerbalna niż same dialogi. „Ida” to dzieło niezwykle minimalistyczne, wręcz ascetyczne, które opowiada o konieczności poznania własnych korzeni i tożsamości, konfrontując jednocześnie dwie odmienne postawy życiowe i systemy wartości. Jeśli cenicie takie kameralne, poruszające obrazy, ten film jest dla Was idealny! Gorąco polecam!


 „Ida” reż. Paweł Pawlikowski
czas trwania: 80 min
Moja ocena: 10/10!

22 komentarze:

  1. Mam ogromne zaległości w naszych rodzimych filmach. Przy pierwszej możliwości chce to nadrobić. "Ida" też się do tego zalicza. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę obejrzeć :) W końcu film został nominowany do Oscara, więc na pewno warto go obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fiu, fiu. Nie spodziewałam się tak entuzjastycznej opinii. Może dlatego, że choć film mi się podobał, to ogólnego super zachwytu nie rozumiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzji nie czytam, skoro są w niej spojlery. Nawet te małe.
    Tyle słyszałam o tym filmie, że na pewno go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę Ci, że oglądałaś Idę. Mam wielką ochotę na ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Film zdecydowanie nie dla mnie. Nie lubię czarno-białej kolorystyki, i sama tematyka nie przemawia do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chciałam tego oglądać, ale po Twojej recenzji - na pewno zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dłuższego czasu mam ochotę na zapoznanie się z filmem, szczególnie z powodu tych licznych nominacji, one muszą coś znaczyć. Teraz jednak mam opinię "normalnego widza", a również zachęcającą, ten film musi być dobry. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chcę obejrzeć, może dzisiaj? :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż nie wiem co napisać. Na usta ciśnie mi się tylko wielkie wow! Po tak wspaniałej recenzji nie pozostaje mi nic innego, jak koniecznie obejrzeć ten film.

    OdpowiedzUsuń
  11. Głośno o tym filmie i trudno o nim nie słyszeć. Muszę go w końcu obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama niedługo będę mogła zapoznać się z filmem, jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach ten film, tylko czekam na odpowiedni dzień.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaczęłam oglądać i mąż wyłączył,a ja nie miałam nic przeciwko. Musimy go obejrzeć w wyciszeniu, ale przy czterolatce to takie trudne :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdecydowanie do obejrzenia w najbliższym czasie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę pooglądać i zrobię to! Brzmi świetnie, a jeszcze polski to już rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna recenzja, bardzo ciekawa i przemyślana. Film wydaje się być niezwykle wartościowy, myślę, że chcę go obejrzeć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę aż taki dobry? Muszę obejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten film zaintrygował mnie, odkąd tylko o nim usłyszałam. Mam nadzieję, że będę mogła obejrzeć "Idę" jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę w końcu zobaczyć ten film. Znam z recenzji i nieco się boję właśnie tych rozbieżnych opinii. Najwyższy czas się przekonać...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...